wtorek, 15 lipca 2008

Obowiązki Ubezpieczającego - Ubezpieczonego

Niezgłoszenie firmie ubezpieczeniowej wszystkich okoliczności związanych z prowadzoną działalnością wiąże się z ryzykiem utraty odszkodowania - Sąd Apelacyjny(sygn. VI ACa 32/08).

Przekonał się o tym Marian Z., który pod szyldem gospodarstwa agroturystycznego prowadził na Śląsku Opolskim agencję towarzyską. Zatajenie tych informacji zadecydowało o tym, że przegrał proces o odszkodowanie od firmy ubezpieczeniowej.

Żródło (więcej): Rzeczpospolita

poniedziałek, 7 lipca 2008

Szkody prenatalne...

Białostocki sąd apelacyjny, jako sąd II instancji, w dniu 04.07.2008 r. wydał wyrok w procesie za odmowę badań prenatalnych i zasądził małżeństwu z Łomży ponad 100 tys. zł odszkodowania od miejscowego szpitala oraz 2 tys. zł comiesięcznej renty.

Tym samym SA utrzymał w mocy większą cześć orzeczenia sądu I instancji, przyjmując co do zasady, że wszelkie jego ustalenia były prawidłowe i właściwe. Dokonał jednocześnie korekty kwot poszczególnych odszkodowań. Wyrok jest prawomocny. Obie strony mogą się starać o jego kasację w Sądzie Najwyższym.

"Wyrok kończy sześcioletnią batalię o godziwe życie niepełnosprawnego dziecka" - powiedział po jego ogłoszeniu ojciec niepełnosprawnej córki, Stanisław Wojnarowski. Dodał, że zasądzone odszkodowanie umożliwi jej bieżącą rehabilitację, pokrycie kosztów wizyt lekarskich i skomplikowanych badań.

Pół roku temu Sąd Okręgowy w Łomży, jako sąd pierwszej instancji, przyznał państwu Wojnarowskim łącznie blisko 200 tys. zł odszkodowania od miejscowego szpitala, a także ponad 2 tys. zł comiesięcznej renty. Szpital, który odwołał się od wyroku, kwestionował niektóre z orzeczonych kwot.

Przyznane państwu Wojnarowskim pieniądze to suma różnych ich roszczeń

Przyznane państwu Wojnarowskim pieniądze to suma różnych ich roszczeń. W uzasadnieniu wyroku sądu apelacyjnego, sędzia Elżbieta Borowska wyjaśniła, że kwota odszkodowania z powodu utraty możliwości zarobkowania w związku z utratą pracy przez panią Barbarę Wojnarowską została zmniejszona z 31 tys. zł do 14 tys. zł, ze względu na wypłacanie jej świadczenia pielęgnacyjnego, co, zdaniem sądu, częściowo rekompensowało szkodę.

SA zgodził się również z apelacją pełnomocników szpitala w tym punkcie, w którym dowodziła ona, że sąd pierwszej instancji niesłusznie przyznał państwu Wojnarowskim 16 tys. odszkodowania za zakup dodatkowej powierzchni mieszkaniowej, ponieważ po publikacji wyroku przez Sąd Okręgowy w Łomży rodzinie Wojnarowskich został przyznany przez miasto parter domu jednorodzinnego. W związku z tym kwota ta nie została zasądzona na rzecz małżonków.

Ze 108 tys. zł do 40 tys. zł została zmniejszona kwota renty z tytułu zwiększonych kosztów utrzymania dziecka, liczona od momentu urodzenia córki państwa Wojnarowskich do daty orzeczenia sądowego. Odnośnie comiesięcznej renty w kwocie ponad 2 tys. zł zasądzonej obojgu małżonkom, SA uznał, że po osiągnięciu pełnoletniości przez młodsze dziecko, czyli od 2017 roku, będzie ona co miesiąc pomniejszona o kwotę 642 zł.

"Bez względu na przyznane kwoty odszkodowawcze i tak dalej, to co najważniejsze, to o co walczyliśmy od samego początku - została przyznana renta dla córki, i to dla nas liczy się najbardziej" - mówił po ogłoszeniu wyroku Sławomir Wojnarowski.

"Mamy do czynienia z pierwszym w kraju prawomocnie zasądzonym odszkodowaniem za tzw. "złe urodzenie"

Sprawa ma w Polsce charakter precedensowy

Przyznając państwu Wojnarowskim pieniądze za odmowę badań prenatalnych, sąd pierwszej instancji uznał, że gdy pani Wojnarowska była w ciąży z drugim dzieckiem, naruszone zostały prawa małżeństwa do planowania rodziny i uniemożliwiono im ewentualne podjęcie decyzji dotyczącej aborcji.

Sprawa ma w Polsce charakter precedensowy i to powtórny proces jej dotyczący. W pierwszym Wojnarowskiej zasądzono 60 tys. zł zadośćuczynienia za naruszenie jej praw jako pacjenta. Sprawa w pozostałym zakresie wróciła jednak do Łomży. W październiku 2005 roku Sąd Najwyższy orzekł, że małżeństwo Wojnarowskich ma prawo do dochodzenia od szpitala w Łomży kosztów utrzymania niepełnosprawnego dziecka - których nie musieliby ponosić, gdyby szpital nie pozbawił ich praw do decyzji o legalnym przerwaniu ciąży.

Źródło: PAP.
Pełna wersja wiadomości prawno-gospodarczych – czytaj na gazetaprawna.pl

Ubezpieczyciele nie mogą dykryminować kierowców

Ubezpieczyciel nie może zawężać granic swojej odpowiedzialności wobec klienta. Powinien też wypłacać odszkodowanie za utratę wartości rozbitego auta.

Tak wynika z wyroku warszawskiego Sądu Apelacyjnego w sprawie ogólnych warunków ubezpieczenia autocasco (OWU) stosowanych przez Link4 w latach 2005 – 2007 (sygn. VI ACa 1091/07).

Nasz czytelnik, pan Rafał Sangowski, chciał podpisać z Link4 umowę ubezpieczenia AC. Zrezygnował, gdy stwierdził, że firma może w wielu sytuacjach zmniejszyć odszkodowanie albo nawet w ogóle go nie wypłacić. Ubezpieczyciel zastrzegał, że jest uprawniony do stosownego zmniejszenia odszkodowania lub odmowy jego wypłaty w całości, jeśli kierowca auta – lekceważąc akty staranności – przyczyni się do powstania lub zwiększenia rozmiaru szkody. Sąd I instancji nie miał zastrzeżeń do takiego zapisu w OWU, ale sąd apelacyjny miał w tej kwestii inne zdanie.

Na szkodę klienta

Sąd uznał, że taka klauzula jest sprzeczna z art. 827 kodeksu cywilnego, który jednoznacznie określa zachowanie upoważniające ubezpieczyciela do odmowy wypłaty odszkodowania. Chodzi o wyrządzenie szkody umyślnie lub wskutek rażącego niedbalstwa. – Tak więc rozszerzenie zakresu uprawnień przez zakład ubezpieczeń na każde postępowanie bez względu na to, czy jest ono wynikiem umyślnego działania czy też rażącego niedbalstwa, stanowi naruszenie dobrych obyczajów – uzasadniała wyrok sędzia Barbara Godlewska-Michalak. Narusza to interesy konsumenta, którego uprawnienia ulegają ograniczeniu.

Wyrok jest prawomocny. Link4 nadal stosuje podobne zapisy w swoich OWU, ale zastrzega, że jest upoważniony – w granicach bezwzględnie obowiązujących przepisów prawa – zmniejszyć odszkodowanie lub odmówić jego wypłaty. Trudniej więc mu będzie uchylić się od odpowiedzialności.

Ubezpieczycielom przygląda się również Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. – Trwają obecnie postępowania wobec PZU i Warty – mówi Kamila Kurowska z UOKiK. W tym pierwszym wypadku chodzi m.in. o odmowę naprawy auta, gdy jej koszt przekracza 70 proc. wartości pojazdu. Warta jest natomiast podejrzana o pobieranie wygórowanych opłat za odpisy i kserokopie akt szkodowych.

Auto mało warte

Kierowców broni także rzecznik ubezpieczonych Halina Olendzka. Chodzi o odmowę wypłacania odszkodowania z tytułu utraty wartości handlowej auta. Tymczasem cena naprawianego auta jest niższa niż hipotetyczna cena tego samego pojazdu, który nie uczestniczyłby w wypadku.

Ubezpieczyciele powołują się przy tym na instrukcję opracowaną w 2002 r. przez Stowarzyszenie Rzeczoznawców Samochodowych Ekspertmot. Dokument ten przewiduje, że utrata wartości handlowej następuje tylko w wypadku aut nie starszych niż trzyletnie (dla ciężarówek limit ten jest jeszcze niższy i wynosi dwa lata).

Dla starszych pojazdów nie ma więc podstaw do wyliczania dodatkowego elementu odszkodowania, jakim jest utrata wartości handlowej.Halina Olendzka podkreśla, że takie podejście jest sprzeczne z art. 361 kodeksu cywilnego, który nie zamyka właścicielom pojazdów starszych niż trzyletnie prawa dochodzenia odszkodowania z tytułu utraty wartości handlowej.

„Zgodnie z powołanym przepisem po stronie ubezpieczyciela występuje obowiązek pełnej kompensaty powstałej szkody” – podkreśla rzecznik w liście do stowarzyszenia rzeczoznawców.

Źródło: Rzeczpospolita