poniedziałek, 1 grudnia 2008

Zadośćuczynienie nie za każdy błąd lekarza

Kilka miesięcy temu czytelnik Rzeczpospolitej uległ wypadkowi. W szpitalu lekarze oczyścili niewielkie (na szczęście) rany a niektóre zaszyli.

Jednak po jakimś czasie okazało się, że w kilku miejscach pod skórą znajdują się drobne kawałki – kamyki, szkło, piasek. "Czy mogę dochodzić od szpitala jakiegoś odszkodowania za pozostawienie w moim ciele tych rzeczy?" – pyta czytelnik Rzeczpospolitej?

W każdym przypadku należy udowodnić winę osoby, która swoim zachowaniem (działaniem bądź zaniechaniem) powoduje powstanie szkody na osobie. Trzeba wykazać, że szkoda rzeczywiście powstała, że zawinił lekarz i że istnieje adekwatny związek przyczynowy między szkodą a pozostawieniem przedmiotów w ranach.

To my powinniśmy wykazać, że medyk działał niezgodnie z wiedzą medyczną, naruszył zasady etyki zawodowej albo postępował bez zachowania należytej staranności. W opisanej sprawie najprawdopodobniej nie doszło do tzw. "błędu medycznego", ponieważ nieduże kawałki szkła mogły „schować się” w tkankach miękkich i nie być widoczne dla lekarza udzielającego pomocy medycznej...

Sprawa wywalczenia odszkodowania lub zadośćuczynienia przez czytelnika Rzeczpospolitej nie jest więc tak prosta, jak może się wydawać na pierwszy rzut oka.

Źródło: Rzeczpospolita

Termin wypłaty odszkodowania - projekt.

Podczas prac grupy roboczej ds. przeglądu prawa gospodarczego Rzecznik Ubezpieczonych zgłosił, m.in. propozycję doprecyzowania zapisów odnośnie do terminów likwidacji szkód z ubezpieczenia OC polegającą na zmianie zapisów ust. 1 i 2 art. 14 ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych, UFG i PBUK i nadanie im brzmienia:

„1. Zakład ubezpieczeń obowiązany jest wypłacić odszkodowanie nie później niż w terminie trzydziestu dni, licząc od daty otrzymania zawiadomienia o szkodzie.
2. Gdyby wyjaśnienie w powyższym terminie okoliczności koniecznych do ustalenia odpowiedzialności zakładu ubezpieczeń albo wysokości odszkodowania okazało się niemożliwe, odszkodowanie powinno być wypłacone w ciągu 14 dni od dnia, w którym przy zachowaniu należytej staranności wyjaśnienie tych okoliczności było możliwe. Jednakże bezsporną część odszkodowania zakład ubezpieczeń powinien wypłacić w terminie przewidzianym w ust. 1”.

Rzecznik Ubezpieczonych ma nadzieję, że w efekcie proponowanych powyżej zmian nastąpi widoczne i bardzo oczekiwane przez konsumentów przyśpieszenie procedury postępowań likwidacyjnych z ubezpieczenia OC. Proponowane rozwiązanie wpisze się w ekonomiczne cele zobowiązania umownego, jakie wynika z umowy ubezpieczenia, gdzie szybkość wypłaty świadczenia jest jednym z zasadniczych elementów poprawności ich funkcjonowania w obrocie gospodarczym. Niemałe znaczenie wystąpienia Rzecznika z takim wnioskiem miał opracowany raport o opieszałości w likwidacji szkód - dostępny tutaj oraz na naszym blogu.

źródło: Rzecznik Ubezpieczonych, Gazeta Ubezpieczeniowa.

poniedziałek, 27 października 2008

Przedawnienie roszczeń odszkodowawczych

Terminy przedawnienia wynoszą dziesięć lat, a dla roszczeń o świadczenia okresowe oraz związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej - trzy lata. Nie mogą być skracane ani wydłużane przez czynność prawną. Po ich upływie roszczenia majątkowe przedawniają się. Oznacza to, że ten, przeciwko komu przysługuje roszczenie, może uchylić się od jego zaspokojenia.

Art. 118 kc Jeżeli przepis szczególny nie stanowi inaczej, termin przedawnienia wynosi lat dziesięć, a dla roszczeń o świadczenia okresowe oraz roszczeń związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej - trzy lata.

Roszczenia o naprawienie szkody wyrządzonej czynem niedozwolonym ulega przedawnieniu (Art. 442[1]) z upływem lat trzech od dnia, w którym poszkodowany dowiedział się o szkodzie i o osobie obowiązanej do jej naprawienia. Jednakże termin ten nie może być dłuższy niż dziesięć lat od dnia, w którym nastąpiło zdarzenie wywołujące szkodę. Jeżeli szkoda wynikła ze zbrodni lub występku, roszczenie o naprawienie szkody ulega przedawnieniu z upływem lat dwudziestu od dnia popełnienia przestępstwa bez względu na to, kiedy poszkodowany dowiedział się o szkodzie i o osobie obowiązanej do jej naprawienia. Należy zaznaczyć, że w razie wyrządzenia szkody na osobie, przedawnienie nie może skończyć się wcześniej niż z upływem lat trzech od dnia, w którym poszkodowany dowiedział się o szkodzie i o osobie obowiązanej do jej naprawienia.
Zgodnie natomiast z §4 art. Art. 442[1] przedawnienie roszczeń osoby małoletniej o naprawienie szkody na osobie nie może skończyć się wcześniej niż z upływem lat dwóch od uzyskania przez nią pełnoletności.

Roszczenie stwierdzone prawomocnym wyrokiem przedawnia się po dziesięciu latach. Taki sam termin obowiązuje przy roszczeniach roztrzygniętych przez sąd polubowny, ugodę przed sądem, sądem polubownym lub mediatorem i zatwierdzonych przez sąd.

Należy pamiętać, że przedawnione roszczenie nie wygasa, tylko zamienia się w zobowiązanie, które nie może zostać przymusowo ściągnięte.

środa, 15 października 2008

Przedawnienie rat

W ostatnim okresie coraz częściej mamy do czynienia z firmami windykacyjnymi, które przejmują przedawnione długi i próbują je ściągać. Zarzut przedawnienia można wnieść już po 3 latach od daty wymagalności. Sąd nie bierze pod uwagę z urzędu zarzutu przedawnienia.

Czasami spotyka się sytuacje, w których roszczenia przedawnione są kierowane do sądu, który wydaje prawomocny wyrok. Brak podniesienia zarzutu przedawnienia (np. w przypadku nieuczestniczenia w rozprawie lub braku wiedzy prawnej...) powoduje już inną podstawę prawną wierzytelności...

Autor: Michał Pietrykowski

środa, 10 września 2008

Raport Rzecznika Ubezpieczonych o nieprawidłowościach w OWU

Na stronie Rzecznika Ubezpieczonych umieszczony został raport o nieprawidłowościach w ogólnych warunkach ubezpieczeń majątkowych (dział II).

Raport dostępny jest tutaj

Źródło: Rzecznik Ubezpieczonych.

wtorek, 26 sierpnia 2008

Raport dotyczący opieszałości w likwidacji szkód komunikacyjnych z obowiązkowego ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej...

Terminy realizacji wypłat odszkodowań lub świadczeń z tytułu obowiązkowego
ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych przedstawia tabela nr 1 i wykres do tab. nr 1 - dostępna tutaj.

W 105 omawianych przypadkach (29,4%) ubezpieczyciel maksymalnie wykorzystywał przewidziany w ustawie o ubezpieczeniach obowiązkowych 90 dniowy termin na wypłatę odszkodowania, argumentując swoje opieszałe działania koniecznością wyjaśnienia okoliczności koniecznych do ustalenia odpowiedzialności. Z analizy spraw z omawianego zakresu wynika, iż pomimo upływu 6 miesięcy od daty otrzymania zawiadomienia o szkodzie zakład ubezpieczeń nie przyznał na rzecz poszkodowanego kwoty bezspornej świadczenia tj. w 133 sprawach (37,2%). Wypłata odszkodowania w terminie od 180 do 360 dni miała miejsce w 82 skargach (23,0%), a powyżej roku w 37 sprawach (10,4%).

Zobacz więcej na stronie Rzecznika Ubezpieczonych.

wtorek, 12 sierpnia 2008

Umowa o zastępstwo procesowe z Kancelarią

Zgodnie z Rozporządzeniem Ministra Sprawiedliwości w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu z dnia 28 września 2002 r. (Dz.U. Nr 163, poz. 1348), wysokość stawki minimalnej, przy wartości przedmiotu sprawy, wynosi:
- do 500 zł. - 60 zł. co odpowiada od 12% do nawet 100%;
- powyżej 500 zł. do 1.500 zł. - 180 zł - co odpowiada od 12% do nawet 36%;
- powyżej 1.500 zł. do 5.000 zł. - 600 zł. - co odpowiada od 12% do nawet 40%;
- powyżej 5.000 zł. do 10.000 zł. - 1.200 zł. - co odpowiada od 12% do nawet 24%;
- powyżej 10.000 zł. do 50.000 zł. - 2.400 zł. - co odpowiada od 12% do nawet 24%;
powyżej 50.000 zł. do 200.000 zł. - 3.600 zł. - co odpowiada od 1,8% do nawet 7,2%;
powyżej 200.000 zł. - 7.200 zł. - co odpowiada ok 3,6%.

Prawo określa jedynie minimalne stawki opłat za czynności adwokackie i czynności radców prawnych przed organami wymiaru sprawiedliwości, stanowiące podstawę do zasądzania przez sądy kosztów zastępstwa prawnego. Przy ustalaniu w umowie opłaty bierze się pod uwagę rodzaj i stopień zawiłości sprawy oraz wymagany nakład pracy adwokata lub radcy prawnego. Sąd zasądzając opłatę może podwyższyć stawkę minimalną max. 6-krotnie. Nie może ona jednak przekraczać wartości przedmiotu sprawy. W tym przypadku wynagrodzenie adwokata może wynieść od 10,8% do 100% wartości przedmiotu sprawy (sporu). Przy zawieraniu umowy, możesz zatem zapłacić więcej, ale możesz także zapłacić mniej (wszystko zależy od Twojej indywidualnej umowy z adwokatem lub radcą prawnym!).

Z reguły swoją taksę adwokaci zaczynają od 2.000,00 zł. Warto zwracać uwagę na stosowane metody płacenia zaliczek za udział w każdej rozprawie oraz na zapisy w umowie mobilizujące adwokata do skutecznej reprezentacji. Dlatego też należy zwracać szczególną uwagę na zapisy regulujące sposób ustalania wynagrodzenia. W szczególności te dotyczące motywacji adwokata do profesjonalnej reprezentacji Klienta - najczęściej w formie wyższego wynagrodzenia. Wyższe przy sprawie wygranej, niższe przy przegranej.

W sprawach, w których strona korzysta z pomocy prawnej udzielonej przez adwokata ustanowionego z urzędu, opłaty, o których mowa w ust. 1, sąd podwyższa o stawkę podatku od towarów i usług przewidzianą dla tego rodzaju czynności w przepisach o podatku od towarów i usług, obowiązującą w dniu orzekania o tych opłatach.

Bardzo niekorzystnymi zapisami umów są postanowienia dotyczące zwrotu wszystkich wydatków poniesionych przez adwokata (oprócz wynagrodzenia i niezależnie od wyniku sprawy), związanych bezpośrednio z wykonaniem czynności wynikających z Umowy, w szczególności wszelkich kosztów wykonania kserokopii dokumentów lub uwierzytelnienia poszczególnych dokumentów przez notariusza, itp. Można zauważyć, że adwokat czy też radca prawny nie lubi ponosić żadnych kosztów, za które nie dostanie odpowiedniego wynagrodzenia. Należy przy tym zaznaczyć, że działalność adwokata prowadzącego kancelarię adwokacką spełnia wszystkie cechy pozwalające zaliczyć ją do działalności gospodarczej w rozumieniu zarówno przepisów kodeksu postępowania cywilnego, jak i przepisów ustawy o prowadzeniu działalności gospodarczej. Charakteryzuje się profesjonalnym charakterem, podporządkowaniem regułom opłacalności i racjonalnego gospodarowania, działaniem na własny rachunek, powtarzalnością działań i uczestnictwem w obrocie gospodarczym, etc. Adwokat, jak każdy usługodawca, odpowiada za swoje błędy i niekompetencje - czyli, jeżeli przegra sprawą, której prowadzenia się podjął, możemy żądać od niego naprawienia szkody. Ponadto każdy adwokat, jak każdy przedsiębiorca ma obowiązek inwestować w "środki" swojej działalności. Tak robią przecież wszyscy usługodawcy. Trudno sobie wyobrazić mechanika samochodowego bez odpowiednich narzędzi. Niestety w Polsce adwokaci biorą wynagrodzenie „z góry”. Nie inwestują bezpośrednio żadnych swoich środków w „wygranie sprawy”.

Reasumując, jak w każdej innej działalności również adwokaci (radcy prawni) stosują niekorzystne dla konsumenta zapisy, m. in.:
- zastrzeżenia sądu siedziby Kancelarii, jako wyłącznie właściwego do rozstrzygania ewentualnych sporów;
- upoważnienia pełnomocnika do wskazywania miejsca spełnienia świadczenia, co jest praktycznie tożsame z płatnością na Jego oprocentowane konto;
- obowiązku zapłaty wynagrodzenia bez jakiegokolwiek warunku, mobilizującego Go do skutecznego działania;
- wyłączające lub istotnie ograniczające odpowiedzialność względem konsumenta za niewykonanie lub nienależyte wykonanie zobowiązania (obowiązek zapłaty wynagrodzenia nawet w przypadku przegrania sporu);
- wyłączające obowiązek zwrotu konsumentowi uiszczonej zapłaty (lub jej części) za świadczenie nie spełnione w całości lub części, jeżeli konsument zrezygnuje z zawarcia umowy lub jej wykonania;
- przewidujące uprawnienie Kancelarii do określenia lub podwyższenia ceny (usługi) lub wynagrodzenia po zawarciu umowy bez przyznania konsumentowi prawa odstąpienia od umowy;
- przewidujące obowiązek wykonania zobowiązania przez konsumenta (zapłaty za usługę) mimo niewykonania lub nienależytego wykonania zobowiązania przez jego kontrahenta (np. przegranie sporu).

Autor: Michał Pietrykowski

wtorek, 5 sierpnia 2008

Dochodzenie odszkodowań - firmy

W ostatnim czasie na rynku powstało bardzo wiele firm specjalizujących się w dochodzeniu roszczeń odszkodowawczych. Ich działalność jest konsekwencją polityki prowadzonej od dłuższego czasu przez zakłady ubezpieczeń.

Szeroko zakrojona działalność ubezpieczycieli zmierzająca do zniechęcania Klientów (za pomocą sponsorowanych artykułów) do korzystania z usług tego typu firm, jest spowodowana częściowo aktualnymi wynikami finansowymi zakładów ubezpieczeń. Coraz większa świadomość prawna osób poszkodowanych powoduje zwiększenie pasywów firm ubezpieczeniowych.

Różnorodność firm odszkodowawczych zmierza w kierunku ujednolicenia rynku odszkodowań w Polsce. Jest to dobry kierunek. Na rynku pozostaną jedynie firmy duże nastawione na wysoki zysk oraz małe - nastawione w szczególności na jakość obsługi i uczciwe podejście do Klienta. Oczywiście pojawiają się wątpliwości nielegalnego udostępniania danych osobowych przez szpitale, policję, etc. Mogą one służyć jednak potencjalnym Klientom, jako sygnał ostrzegawczy: lepiej nie współpracować z taką firmą. Kwestia ta jest jednak często pomijana przez poszkodowanego, który nie zwraca na nią należytej uwagi. Jeżeli to firma nas odnalazła a my nie dopytamy się, w jaki sposób uzyskali nasze dane - to możemy później żałować podjętej decyzji. Profesjonalne i uczciwe firmy nigdy nie pozyskują danych z naruszeniem obowiązującego prawa. Należy zaznaczyć, że tylko niewiele firm obecnie deklaruje stosowanie Kanonu Dobrych Praktyk.

Następną bardzo ważną kwestią jest wynagrodzenie, jakie należy się pełnomocnikowi za jego pracę. Wielokrotnie spotykam się z "poszkodowanymi Klientami", którzy pośpiesznie podpisali umowę - poniekąd "skuszeni" obietnicą uzyskania bardzo wysokiego odszkodowania. Teraz żałują. Oczywiście istnieje szansa na rozwiązanie takiej umowy.

Wysokość wynagrodzenia powinna być porównywalna do wynagrodzenia adwokata czy radcy prawnego. W większości przypadków usługi te są znacznie tańsze od usług adwokatów i radców prawnych. Należy zaznaczyć, że czasami (b. rzadko) umówione wynagrodzenie może być wyższe. Jest to spowodowane, z jednej strony faktem, iż jest ono płatne po uzyskaniu odszkodowania, a więc Klient nie ponosi "z góry" żadnych kosztów, a z drugiej strony - w odróżnieniu od adwokatów i radców prawnych - firmy odszkodowawcze specjalizują się tylko w jednej dziedzinie. Nie są tzw. "prawnikami od wszystkiego".

Każda firma przy prowadzeniu spraw jest zobowiązana do zachowania należytej staranności. Należytą staranność pełnomocnika w zakresie prowadzonej przez niego działalności gospodarczej określa się przy uwzględnieniu zawodowego charakteru tej działalności.

Miejmy nadzieję, że na rynku pozostaną firmy odszkodowawcze, którym nie obce będą zasady ujęte w Kanonie Dobrych Praktyk a ich obecność skutecznie uszczupli monopol kancelarii adwokackich i radcowskich.

Autor: Michał Pietrykowski

piątek, 1 sierpnia 2008

Za łzy będą pieniądze część dalsza - art. 446§4 kc

ZA KILKA DNI W SĄDZIE BĘDZIE MOŻNA STARAĆ SIĘ O REKOMPENSATĘ ZA STRATY MORALNE PO ŚMIERCI BLISKIEJ OSOBY.

Ustawodawca dostrzegając brak możliwości dochodzenia zadośćuczynienia przez najbliższych zmarłemu poszkodowanemu wprowadził nowelą do ustawy – kodeks cywilny i niektórych innych ustaw (Dz.U. z 2008r., Nr 116, poz. 731) do polskiego systemu prawnego nową instytucję – zadośćuczynienia za doznaną krzywdę dla najbliższych członków rodziny zmarłego poszkodowanego. Nowe przepisy zaczną obowiązywać począwszy od 3 sierpnia 2008 r.

Dotychczas zdarzało się, że ubezpieczyciele znacznie przeciągały wypłatę zadośćuczynienia, licząc, że ofiara umrze i w ten sposób uniknie się konieczności wypłaty zadośćuczynienia. Takie praktyki stały się najważniejszą przesłanką wystąpienia Rzecznika Praw Obywatelskich skierowanego do Ministra Sprawiedliwości. Przywołano istnienie tak zwanego PTSD – zespołu stresu pourazowego (post-traumatic stress disorder), który dotyka ofiarę nieszczęścia, a także członków jej rodziny.

wtorek, 15 lipca 2008

Obowiązki Ubezpieczającego - Ubezpieczonego

Niezgłoszenie firmie ubezpieczeniowej wszystkich okoliczności związanych z prowadzoną działalnością wiąże się z ryzykiem utraty odszkodowania - Sąd Apelacyjny(sygn. VI ACa 32/08).

Przekonał się o tym Marian Z., który pod szyldem gospodarstwa agroturystycznego prowadził na Śląsku Opolskim agencję towarzyską. Zatajenie tych informacji zadecydowało o tym, że przegrał proces o odszkodowanie od firmy ubezpieczeniowej.

Żródło (więcej): Rzeczpospolita

poniedziałek, 7 lipca 2008

Szkody prenatalne...

Białostocki sąd apelacyjny, jako sąd II instancji, w dniu 04.07.2008 r. wydał wyrok w procesie za odmowę badań prenatalnych i zasądził małżeństwu z Łomży ponad 100 tys. zł odszkodowania od miejscowego szpitala oraz 2 tys. zł comiesięcznej renty.

Tym samym SA utrzymał w mocy większą cześć orzeczenia sądu I instancji, przyjmując co do zasady, że wszelkie jego ustalenia były prawidłowe i właściwe. Dokonał jednocześnie korekty kwot poszczególnych odszkodowań. Wyrok jest prawomocny. Obie strony mogą się starać o jego kasację w Sądzie Najwyższym.

"Wyrok kończy sześcioletnią batalię o godziwe życie niepełnosprawnego dziecka" - powiedział po jego ogłoszeniu ojciec niepełnosprawnej córki, Stanisław Wojnarowski. Dodał, że zasądzone odszkodowanie umożliwi jej bieżącą rehabilitację, pokrycie kosztów wizyt lekarskich i skomplikowanych badań.

Pół roku temu Sąd Okręgowy w Łomży, jako sąd pierwszej instancji, przyznał państwu Wojnarowskim łącznie blisko 200 tys. zł odszkodowania od miejscowego szpitala, a także ponad 2 tys. zł comiesięcznej renty. Szpital, który odwołał się od wyroku, kwestionował niektóre z orzeczonych kwot.

Przyznane państwu Wojnarowskim pieniądze to suma różnych ich roszczeń

Przyznane państwu Wojnarowskim pieniądze to suma różnych ich roszczeń. W uzasadnieniu wyroku sądu apelacyjnego, sędzia Elżbieta Borowska wyjaśniła, że kwota odszkodowania z powodu utraty możliwości zarobkowania w związku z utratą pracy przez panią Barbarę Wojnarowską została zmniejszona z 31 tys. zł do 14 tys. zł, ze względu na wypłacanie jej świadczenia pielęgnacyjnego, co, zdaniem sądu, częściowo rekompensowało szkodę.

SA zgodził się również z apelacją pełnomocników szpitala w tym punkcie, w którym dowodziła ona, że sąd pierwszej instancji niesłusznie przyznał państwu Wojnarowskim 16 tys. odszkodowania za zakup dodatkowej powierzchni mieszkaniowej, ponieważ po publikacji wyroku przez Sąd Okręgowy w Łomży rodzinie Wojnarowskich został przyznany przez miasto parter domu jednorodzinnego. W związku z tym kwota ta nie została zasądzona na rzecz małżonków.

Ze 108 tys. zł do 40 tys. zł została zmniejszona kwota renty z tytułu zwiększonych kosztów utrzymania dziecka, liczona od momentu urodzenia córki państwa Wojnarowskich do daty orzeczenia sądowego. Odnośnie comiesięcznej renty w kwocie ponad 2 tys. zł zasądzonej obojgu małżonkom, SA uznał, że po osiągnięciu pełnoletniości przez młodsze dziecko, czyli od 2017 roku, będzie ona co miesiąc pomniejszona o kwotę 642 zł.

"Bez względu na przyznane kwoty odszkodowawcze i tak dalej, to co najważniejsze, to o co walczyliśmy od samego początku - została przyznana renta dla córki, i to dla nas liczy się najbardziej" - mówił po ogłoszeniu wyroku Sławomir Wojnarowski.

"Mamy do czynienia z pierwszym w kraju prawomocnie zasądzonym odszkodowaniem za tzw. "złe urodzenie"

Sprawa ma w Polsce charakter precedensowy

Przyznając państwu Wojnarowskim pieniądze za odmowę badań prenatalnych, sąd pierwszej instancji uznał, że gdy pani Wojnarowska była w ciąży z drugim dzieckiem, naruszone zostały prawa małżeństwa do planowania rodziny i uniemożliwiono im ewentualne podjęcie decyzji dotyczącej aborcji.

Sprawa ma w Polsce charakter precedensowy i to powtórny proces jej dotyczący. W pierwszym Wojnarowskiej zasądzono 60 tys. zł zadośćuczynienia za naruszenie jej praw jako pacjenta. Sprawa w pozostałym zakresie wróciła jednak do Łomży. W październiku 2005 roku Sąd Najwyższy orzekł, że małżeństwo Wojnarowskich ma prawo do dochodzenia od szpitala w Łomży kosztów utrzymania niepełnosprawnego dziecka - których nie musieliby ponosić, gdyby szpital nie pozbawił ich praw do decyzji o legalnym przerwaniu ciąży.

Źródło: PAP.
Pełna wersja wiadomości prawno-gospodarczych – czytaj na gazetaprawna.pl

Ubezpieczyciele nie mogą dykryminować kierowców

Ubezpieczyciel nie może zawężać granic swojej odpowiedzialności wobec klienta. Powinien też wypłacać odszkodowanie za utratę wartości rozbitego auta.

Tak wynika z wyroku warszawskiego Sądu Apelacyjnego w sprawie ogólnych warunków ubezpieczenia autocasco (OWU) stosowanych przez Link4 w latach 2005 – 2007 (sygn. VI ACa 1091/07).

Nasz czytelnik, pan Rafał Sangowski, chciał podpisać z Link4 umowę ubezpieczenia AC. Zrezygnował, gdy stwierdził, że firma może w wielu sytuacjach zmniejszyć odszkodowanie albo nawet w ogóle go nie wypłacić. Ubezpieczyciel zastrzegał, że jest uprawniony do stosownego zmniejszenia odszkodowania lub odmowy jego wypłaty w całości, jeśli kierowca auta – lekceważąc akty staranności – przyczyni się do powstania lub zwiększenia rozmiaru szkody. Sąd I instancji nie miał zastrzeżeń do takiego zapisu w OWU, ale sąd apelacyjny miał w tej kwestii inne zdanie.

Na szkodę klienta

Sąd uznał, że taka klauzula jest sprzeczna z art. 827 kodeksu cywilnego, który jednoznacznie określa zachowanie upoważniające ubezpieczyciela do odmowy wypłaty odszkodowania. Chodzi o wyrządzenie szkody umyślnie lub wskutek rażącego niedbalstwa. – Tak więc rozszerzenie zakresu uprawnień przez zakład ubezpieczeń na każde postępowanie bez względu na to, czy jest ono wynikiem umyślnego działania czy też rażącego niedbalstwa, stanowi naruszenie dobrych obyczajów – uzasadniała wyrok sędzia Barbara Godlewska-Michalak. Narusza to interesy konsumenta, którego uprawnienia ulegają ograniczeniu.

Wyrok jest prawomocny. Link4 nadal stosuje podobne zapisy w swoich OWU, ale zastrzega, że jest upoważniony – w granicach bezwzględnie obowiązujących przepisów prawa – zmniejszyć odszkodowanie lub odmówić jego wypłaty. Trudniej więc mu będzie uchylić się od odpowiedzialności.

Ubezpieczycielom przygląda się również Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. – Trwają obecnie postępowania wobec PZU i Warty – mówi Kamila Kurowska z UOKiK. W tym pierwszym wypadku chodzi m.in. o odmowę naprawy auta, gdy jej koszt przekracza 70 proc. wartości pojazdu. Warta jest natomiast podejrzana o pobieranie wygórowanych opłat za odpisy i kserokopie akt szkodowych.

Auto mało warte

Kierowców broni także rzecznik ubezpieczonych Halina Olendzka. Chodzi o odmowę wypłacania odszkodowania z tytułu utraty wartości handlowej auta. Tymczasem cena naprawianego auta jest niższa niż hipotetyczna cena tego samego pojazdu, który nie uczestniczyłby w wypadku.

Ubezpieczyciele powołują się przy tym na instrukcję opracowaną w 2002 r. przez Stowarzyszenie Rzeczoznawców Samochodowych Ekspertmot. Dokument ten przewiduje, że utrata wartości handlowej następuje tylko w wypadku aut nie starszych niż trzyletnie (dla ciężarówek limit ten jest jeszcze niższy i wynosi dwa lata).

Dla starszych pojazdów nie ma więc podstaw do wyliczania dodatkowego elementu odszkodowania, jakim jest utrata wartości handlowej.Halina Olendzka podkreśla, że takie podejście jest sprzeczne z art. 361 kodeksu cywilnego, który nie zamyka właścicielom pojazdów starszych niż trzyletnie prawa dochodzenia odszkodowania z tytułu utraty wartości handlowej.

„Zgodnie z powołanym przepisem po stronie ubezpieczyciela występuje obowiązek pełnej kompensaty powstałej szkody” – podkreśla rzecznik w liście do stowarzyszenia rzeczoznawców.

Źródło: Rzeczpospolita

poniedziałek, 16 czerwca 2008

Bez szkody nie ma odszkodowania

Zasądzenie odszkodowania bez faktycznej szkody jest sprzeczne z podstawowymi zasadami porządku prawnego RP i uzasadnia uchylenie wyroku sądu polubownego

To wniosek z wyroku Sądu Najwyższego z 11 czerwca 2008 r. (V CSK 8/08), który może mieć szersze znaczenie dla sądów polubownych. W szczególności przy odwoływaniu się od wyroków arbitrażu do sądów państwowych, mimo że skarga o uchylenie wyroku arbitrażowego ma szczególny (zawężony) charakter.

Sąd państwowy nie kontroluje bowiem samego meritum wyroku arbitrażu, w szczególności podstaw faktycznych, lecz jedynie niektóre przesłanki formalne – np. czy był zapis na sąd polubowny, czy spór nie był osądzony w innej sprawie (szczegóły w ramce). Jedna z nich jest jednak ogólniejszej natury. Sąd państwowy uchyla wyrok sądu polubownego także wtedy, gdy stwierdzi, że jest on sprzeczny z podstawowymi zasadami porządku prawnego RP – tzw. klauzula porządku publicznego.

Źródło Rzeczpospolita.

Więcej na stronach: Rzeczpospolitej

wtorek, 3 czerwca 2008

Ustalanie wysokości zadośćuczynienia

Ustalenie wysokości zadośćuczynienia przewidzianego w art. 445 § 1 KC wymaga uwzględnienia wszystkich okoliczności istotnych dla określenia rozmiaru doznanej krzywdy, takich jak: wiek poszkodowanego, stopień cierpień fizycznych i psychicznych, ich intensywność i czas trwania, nieodwracalność następstw uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia (kalectwo, oszpecenie), rodzaj wykonywanej pracy, szanse na przyszłość, poczucie nieprzydatności społecznej, bezradność życiowa oraz inne czynniki podobnej natury.

Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Cywilna z 2007-11-09, V CSK 245/07
Opubl: Biuletyn SN rok 2008, Nr 4

Wysokość odszkodowania za uszkodzenie ciała - celowość wydatków

Osoba, która została niepełnosprawna na skutek wypadku ma prawo domagać się w ramach naprawienia szkody pokrycia wszystkich niezbędnych i celowych wydatków wynikających z tego zdarzenia. O uznaniu poszczególnych wydatków za spełniające te kryteria sąd decyduje w oparciu o stopień niepełnosprawności, jak również sytuację życiową poszkodowanego.

Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Cywilna z 2008-01-09, II CSK 425/07
Opubl: Monitor Prawniczy rok 2008, Nr 3, str. 116

"Szkoda całkowita"

Nieopłacalność naprawy, będąca przesłanką wystąpienia tzw. szkody całkowitej, ma miejsce wówczas, gdy jej koszt przekracza wartość pojazdu sprzed wypadku.

W obowiązkowym ubezpieczeniu komunikacyjnym OC ma zastosowanie zasada pełnego odszkodowania wyrażona w art. 361 § 2 KC, a ubezpieczyciel z tytułu odpowiedzialności gwarancyjnej wypłaca poszkodowanemu świadczenie pieniężne w granicach odpowiedzialności sprawczej posiadacza lub kierowcy pojazdu mechanicznego (art. 822 § 1 KC). Suma pieniężna wypłacona przez zakład ubezpieczeń nie może być jednak wyższa od poniesionej szkody (art. 824 [1] § 1 KC) i przede wszystkim na tym tle zachodzi potrzeba oceny, czy koszt restytucji jest dla zobowiązanego nadmierny (art. 363 § 1 zd. Drugie KC). Przyjmuje się, że nieopłacalność naprawy, będąca przesłanką wystąpienia tzw. szkody całkowitej, ma miejsce wówczas, gdy jej koszt przekracza wartość pojazdu sprzed wypadku. Stan majątku poszkodowanego, niezakłócony zdarzeniem ubezpieczeniowym, wyznacza bowiem rozmiar należnego odszkodowania.
Poza zasięgiem przedstawionego zagadnienia prawnego pozostają inne problemy odszkodowawcze, wiążące się z "likwidacja szkody całkowitej" przez ubezpieczyciela, m.in. kwalifikacja celowych, ekonomicznie uzasadnionych wydatków restytucyjnych oraz kompensacja uszczerbku majątkowego z uzyskaną korzyścią na skutek naprawy uszkodzonego samochodu (compensatio lucri cum damno).

Postanowienie Sądu Najwyższego - Izba Cywilna z 2006-01-12, III CZP 76/05

Odpowiedzialność za uszkodzenie samochodu podczas jazdy próbnej

Sprzedawca oferujący jazdę próbną samochodem nie może przerzucać na potencjalnego nabywcę kosztów wszelkich skutków materialnych przypadkowego uszkodzenia (zniszczenia) samochodu podczas tej jazdy. Szkodę wynikłą z takiego zdarzenia winien wkalkulować w prowadzoną przez siebie działalność.

Vide: Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Cywilna z 2005-05-19/ Sygn. akt II CK 701/04

Bierność poszkodowanego a przyczynienie z art. 362 kc.

Okoliczności wskazujące na bierność powoda skutkującą zmniejszeniem szans na znalezienie pracy nie mogą być w żadnym razie potraktowane jako świadczące o przyczynieniu się powoda do powstania lub zwiększenia szkody w rozumieniu art. 362 KC. Powód wykazując małą aktywność w zwiększeniu swoich szans na podjęcie pracy, nie zwiększył rozmiarów szkody, gdyż nie spowodował powiększenia niezdolności do podjęcia pracy.

Vide: Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Pracy, Ubezpieczeń Społecznych i Spraw Publicznych 2006-08-02. Sygn. akt I UK 50/06

Odszkodowanie dla bliskich a przyczynienie

Jeżeli poszkodowany, który przyczynił się do powstania szkody, następnie zmarł, a odszkodowania dochodzą osoby uprawnione z art. 446 kc jako poszkodowane pośrednio, przyczynienie się zmarłego powoduje zmniejszenie odszkodowania dla tych osób na podstawie art. 362 kc.

Z powyższego wynika, iż sytuacja prawna osób uprawnionych do uzyskania stosownego odszkodowania jest ściśle związana z zachowaniem samego zmarłego.

Tak orzekł m .in. Sąd Apelacyjny w wyroku z dnia 18 sierpnia 1994 r. Sygn. akt. I ACr 169/94).

czwartek, 15 maja 2008

Ustawa o pozwach zbiorowych prawie gotowa

Komisja Kodyfikacyjna Prawa Cywilnego ogłosiła, że finalizuje prace nad projektem ustawy, o pozwach zbiorowych. Poszkodowani w katastrofach czy przez wadliwe produkty będą mogli wspólnie występować o odszkodowania od sprawców – informuje „Rzeczpospolita” (Nr z 10.05.2008 r.).

Dziennik przypomina, że obecnie, choćby były setki osób w podobnej sytuacji, wszyscy muszą składać pozwy oddzielnie. Taką drogę przechodzą np. poszkodowani i bliscy ofiar tragicznej katastrofy hali MTK w Katowicach. A oddzielne pozwy często są zupełnie nieopłacalne, zawsze natomiast wymagają sporego zachodu i wydatków. Pozwy zbiorowe mają to zmienić. W tym wypadku jednak powodowie będą musieli wybrać swojego przedstawiciela, zaangażować adwokata oraz zdecydować się na jednakową dla każdego kwotę odszkodowania. Zyskają za to na czasie, niższe będą koszty, w tym opłaty sądowe, które wyniosą 2 proc. wartości sporu (normalnie 5 proc.) – pisze dziennik.
W zakresie kosztów jest także nowość: adwokat będzie mógł się umówić na procent od wygranej.

Opinia

Tadeusz Ereciński, prezes Izby Cywilnej Sądu Najwyższego

Dlaczego jestem za wprowadzeniem pozwów zbiorowych, choć byłem dość sceptyczny wobec tego pomysłu? Dlatego, że udało się nam (zespołowi Komisji Kodyfikacyjnej) przygotować dobry projekt, mimo że to trudna tematyka. Jeśli go wprowadzimy, będziemy liderami w Europie w tym względzie. Nasza ustawa reguluje bowiem generalnie (i dość zwięźle) wnoszenie pozwów zbiorowych. Wydaje się, że takie sprawy o odszkodowania (zadośćuczynienie) jak bliskich ofiar katastrofy hali MTK w Katowicach, ale też np. akcjonariuszy czy spółdzielców pozywających spółkę bądź spółdzielnię, mogą być rozstrzygnięte w tej formie. Coraz bardziej zbiorowe stosunki gospodarcze wymuszają nowe narzędzia prawne. Takim narzędziem jest pozew zbiorowy.

Więcej na portalu Rzeczpospolitej

czwartek, 8 maja 2008

Odpowiedzialność współposiadaczy pojazdu...

Dalsza część artykułu z 18.04.2008 r.

Także małżonek, wspólnik i każdy inny pasażer, który jest jednocześnie współwłaścicielem samochodu, ma prawo do odszkodowania z OC za skutki wypadku spowodowanego przez jego kierowcę.

Tak uznał Sąd Najwyższy w uchwale z 07.02.2008 r. - podjętej w powiększonym składzie siedmiu sędziów (sygn. III CZP 115/07). Jest ona odpowiedzią na pytanie prawne rzecznika ubezpieczonych. Sprawa jest bardzo ważna przede wszystkim dla bliskich i wspólników przewożonych jako pasażerowie przez właścicieli czy współwłaścicieli pojazdów, którzy nie mają ubezpieczenia NNW i jedyną ochronę może im dać ubezpieczenie z OC. Dotychczas firmy ubezpieczeniowe najczęściej odmawiały wypłaty odszkodowania, gdy poszkodowanym w wypadku był małżonek albo małoletnie dziecko sprawcy. Zdarzały się jednak takie, które wypłacały odszkodowania.

Tej niejednorodnej praktyce towarzystw ubezpieczeniowych winne były w dużej mierze rozbieżności w orzecznictwie sądowym, także SN. To one skłoniły rzecznika ubezpieczonych do przedstawienia ich pod rozwagę powiększonego składu SN. Towarzystwa odmawiające odszkodowań argumentowały, że na podstawie umowy ubezpieczenia OC można je wypłacić jedynie osobie trzeciej, a nie właścicielowi czy współwłaścicielowi pojazdu. Małżonek będący jednocześnie współwłaścicielem pojazdu nie jest osobą trzecią w rozumieniu art. 822 k.c. ani też w rozumieniu art. 34 i 35 ustawy z 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych.

Zgodnie z definicją umowy ubezpieczenia OC zawartą w art. 822 k.c. na jej podstawie zakład ubezpieczeń zobowiązuje się do zapłacenia odszkodowania za szkody wyrządzone tylko osobom trzecim. Nie odpowiada za tzw. „szkodę własną” właściciela pojazdu, także na osobie, czyli za uszkodzenie ciała lub rozstrój zdrowia.
Tak więc, w jednym z orzeczeń SN uznał, że nie jest osobą trzecią poszkodowany w wypadku małżonek sprawcy. W innym odmówił odszkodowania z OC wspólnikowi spółki cywilnej, który poniósł szkody w mieniu w wypadku spowodowanym przez drugiego wspólnika kierującego pojazdem będącym ich współwłasnością. Możliwa korzystniejsza interpretacja dla współposiadacza.

Zdaniem rzecznika ubezpieczonych orzeczenia niekorzystne dla pasażerów będących jednocześnie współposiadaczami pojazdów nie uwzględniają regulacji zawartej w art. 34 ust. 1 ustawy z 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych. Mówi ona, że zakład ubezpieczeń ma płacić z OC, jeżeli do odszkodowania za wyrządzoną w związku z ruchem pojazdu śmierć, uszkodzenie ciała, rozstrój zdrowia, utratę, zniszczenie lub uszkodzenie mienia zobowiązani są posiadacz lub kierujący pojazdem.
Według zaś art. 35 ubezpieczeniem tym jest objęta odpowiedzialność cywilna każdej osoby, która w okresie trwania odpowiedzialności ubezpieczeniowej wyrządziła szkodę w związku z ruchem kierowanego przez nią pojazdu.

Odpowiedzialność z OC zakładu jest zasadniczo taka sama (z wyłączeniami przewidzianymi w art. 38 ustawy z 2003 r.) jak ubezpieczonego – posiadacza bezpośrednio eksploatującego pojazd. Różnica jest taka, że zakład odpowiada za wskazane szkody do wysokości sumy gwarancyjnej, podczas gdy odpowiedzialność sprawcy i posiadacza obejmuje szkodę w pełnej wysokości.

Rzecznik ubezpieczonych w uzasadnieniu pytania odwołał się przede wszystkim do korzystnej dla posiadaczy pojazdów i ich bliskich uchwały SN z 19 styczna 2007 r. (sygn. III CZP 146/06). SN stwierdził w niej, że ubezpieczyciel odpowiada z ubezpieczenia OC za szkodę na osobie, której doznał współwłaściciel pojazdu wskutek wypadku spowodowanego przez kierującego.

W sprawie, na której tle SN podjął tę uchwałę, ciężkich obrażeń w wypadku spowodowanym za granicą przez ojca doznał jego syn będący współwłaścicielem pojazdu. Chodziło o zwrot kosztów leczenia w Holandii i w Polsce oraz o zadośćuczynienie za krzywdę spowodowaną uszkodzeniem ciała.

SN we wczorajszej uchwale, podjętej w powiększonym składzie siedmiu sędziów, potwierdził słuszność stanowiska zajętego przed rokiem. Uznał, że ubezpieczyciel ponosi odpowiedzialność gwarancyjną wynikającą z umowy OC za szkodę wyrządzoną przez kierującego – także pasażerowi będącemu wraz z kierowcą współposiadaczem pojazdu. Odniósł ją jednak tylko do szkód na osobie.

Są nimi: śmierć, uszkodzenie ciała i rozstrój zdrowia. W art. 38 ustawy z 2003 r. wyraźnie wyłączona została odpowiedzialność ubezpieczyciela za szkody w mieniu wyrządzone przez kierującego posiadaczowi tego pojazdu.

Odszkodowanie za uszkodzenie ciała i rozstrój zdrowia obejmuje wszystkie wynikłe z tego koszty.
Od odpowiedzialnego za nie, a więc także ubezpieczyciela odpowiadającego w ramach OC, należy się:
- zadośćuczynienie za doznaną krzywdę,
- suma potrzebna na koszty leczenia,
- suma potrzebna na przygotowanie do innego zawodu, jeżeli poszkodowany stał się inwalidą,
- odpowiednia renta, jeżeli poszkodowany:
– utracił całkowicie lub częściowo zdolność do pracy zarobkowej, zwiększyły się jego potrzeby albo zmniejszyły widoki powodzenia na przyszłość.

wtorek, 6 maja 2008

Wypłaty rent i odszkodowań nadal sporne...



Poszkodowani współwłaściciele samochodu mogą liczyć na wypłatę pełnego odszkodowania z polisy OC. Niektóre towarzystwa ubezpieczeniowe mogą nie uznawać takich roszczeń, mimo wyroku Sądu Najwyższego. W razie nieprawidłowości Komisja Nadzoru Finansowego może przeprowadzić kontrolę w towarzystwach.

ANALIZA

Sąd Najwyższy potwierdził, że ubezpieczyciele ponoszą odpowiedzialność, wynikającą z komunikacyjnej polisy OC, za szkody wyrządzone przez kierowcę pasażerowi będącemu wraz z kierującym współposiadaczem pojazdu. Dotyczy to głównie współmałżonków, ale też wspólników w spółce cywilnej.
Na korzyść poszkodowanego

- W sytuacji roszczeń z tytułu zadośćuczynienia, pokrycia kosztów leczenia i rozstroju zdrowia, czyli odszkodowania, które wchodzi do majątku osobistego małżonka. Warta zawsze podejmowała decyzje na korzyść poszkodowanego małżonka - mówi Paweł Ptaszyński z Warty.

Wyrok SN z 7 lutego jasno stanowi, że towarzystwa powinny wypłacać zadośćuczynienie oraz pokrywać koszty leczenia tych osób. Mimo wyroku niektóre towarzystwa wstrzymywały się z regulowaniem swoich zobowiązań i czekały na uzasadnienie orzeczenia, które się właśnie ukazało. Ubezpieczyciele czekali głównie na jasne wskazanie, czy powinni wypłacać renty. Jednak uzasadnienie nie rozwiewa wszystkich wątpliwości w tym zakresie.

- Można pośrednio domniemywać, że SN aprobuje pogląd reprezentowany przez Wartę, że nie przysługuje roszczenie o rentę należną poszkodowanemu małżonkowi z powodu całkowitej lub częściowej utraty zdolności do pracy zarobkowej albo z powodu zwiększenia się jego potrzeb lub zmniejszenia widoków powodzenia na przyszłość - tłumaczy Paweł Ptaszyński po analizie uzasadnienia.

Dodaje, że te renty wchodzą do majątku wspólnego małżonków na mocy art. 33 ust. 6 kodeksu rodzinnego i opiekuńczego. Jednak nie wszyscy ubezpieczyciele mają podobne zdanie.

- PZU już w wytycznych dla placówek terenowych z marca 2005 r. zapisał, że odpowiedzialność zakładu ubezpieczeń obejmuje wszystkie rodzaje roszczeń poszkodowanego małżonka, z jakimi może wystąpić na podstawie art. 444 i 445 kodeksu cywilnego. Dotyczy to również renty wyrównawczej - mówi Agnieszka Rosa z biura prasowego PZU.

Tego samego zdania są eksperci rzecznika ubezpieczonych.
Zgodnie z prawem europejskim

- W naszej ocenie skoro SN w uzasadnieniu nie wyłączył z zakresu odpowiedzialności świadczenia rentowego poszkodowanego, to tym samym nie ma jakichkolwiek podstaw do przyjmowania odmiennego stanowiska i karkołomnych prób forsowania innej tezy - mówi Aleksander Daszewski, radca prawny w Biurze Rzecznika Ubezpieczonych.

Takie podejście popiera też Marcin Orlicki z Uniwersytetu Adama Mickiewicza.

- Taki wniosek płynie również z tego, że SN jako mocny argument przemawiający za uznaniem odpowiedzialności wskazał prawo europejskie. Dyrektywy europejskie regulują tę kwestię w sposób bardzo stanowczy. Nakazują objęcie obowiązkowym ubezpieczeniem OC posiadaczy pojazdów mechanicznych odpowiedzialność z tytułu uszkodzenia ciała wszystkich pasażerów, a także stanowią, że w żadnym razie nie można wyłączyć odpowiedzialności ubezpieczyciela OC ze względu na istnienie relacji rodzinnych między sprawcą szkody a poszkodowanym - mówi Marcin Orlicki.

Dla poszkodowanych w wypadku współmałżonków oznacza to, że wciąż mogą spodziewać się problemów z uzyskaniem pełnego odszkodowania.

- Uzasadnianie uchwały rozwiewa wątpliwości, ale zmiana praktyki ubezpieczycieli jest pochodną wyników konkretnych rozstrzygnięć sądowych i zapewne nie nastąpi automatycznie - mówi Bartłomiej Krupa z Votum.
Ponowne roszczenia

Bartłomiej Krupa przypomina, że osoby, którym dotychczas ubezpieczyciele na tej podstawie odmówili wypłaty odszkodowania, mogą ponownie wystąpić z roszczeniem - bieg przedawnienia rozpoczyna się na nowo od dnia, w którym poszkodowany otrzymał decyzję odmowną z zakładu ubezpieczeń.

- W zależności od przypadku będzie to od trzech do dziesięciu lat - mówi Wojciech Kamiński z Krajowego Biura Obsługi Roszczeń Ubezpieczeniowych.

Aleksander Daszewski przypomina, że jeżeli do 10 sierpnia 2007 r. roszczenie nie przedawniło się na podstawie starego, obecnie uchylonego art 442 k.c., to stosujemy nowy art. 442 par. 1, który jest korzystniejszy dla poszkodowanych.

- Oznacza to, że w wielu przypadkach roszczenie będą mogły składać osoby, które były poszkodowane po 10 sierpnia 1997 r. Ich roszczenia nie przedawniły się do wejścia w życie nowych przepisów w przypadku szkód wynikających z przestępstwa. Przewidują 20-letni okres przedawnienia - dodaje.
Nadzór pomoże

W razie problemów poszkodowany może prosić o pomoc nadzór.

- Możemy udzielać darmowej pomocy prawnej osobom poszkodowanym - mówi Łukasz Dajnowicz z KNF.

Dodaje, że Komisja będzie rozważała przeprowadzenie kontroli, która ustali praktykę zakładów ubezpieczeń.

- Od momentu publikacji uzasadnienia żaden z ubezpieczycieli odmawiający wypłaty należnych świadczeń nie będzie działał w dobrej wierze. Ich odmowy będą oznaczały świadome i celowe działanie na szkodę ubezpieczonych - podkreśla Wojciech Kamiński.

GDZIE SIĘ SKARŻYĆ

Departament Ochrony Klientów Komisji Nadzoru Finansowego

Rzecznik Ubezpieczonych

Podstawa prawna: Uchwała SN w składzie 7 sędziów (III CZP 115/07).

Źródło: tekst pochodzi z dziennika Gazeta Prawna.
Pełna wersja wiadomości prawno-gospodarczych – czytaj na gazetaprawna.pl

czwartek, 24 kwietnia 2008

Odszkodowania za błędy lekarskie - będzie łatwiej

16 kwietnia 2008 r. o godz. 12.30 Trybunał Konstytucyjny rozpoznał skargę konstytucyjną Zofii Sz. dotyczącą zasad etyki lekarskiej.

W wyroku z 23 kwietnia 2008 r. Trybunał Konstytucyjny orzekł, że art. 52 ust. 2 Kodeksu etyki lekarskiej w związku z art. 15 pkt 1, art. 41 i art. 42 ust. 1 ustawy z dnia 17 maja 1989 r. o izbach lekarskich w zakresie, w jakim zakazuje zgodnych z prawdą i uzasadnionych ochroną interesu publicznego wypowiedzi publicznych na temat działalności zawodowej innego lekarza, jest niezgodny z art. 54 ust. 1 w związku z art. 31 ust. 3 i art. 17 ust. 1 Konstytucji oraz nie jest niezgodny z art. 63 Konstytucji. Ponadto Trybunał umorzył postępowanie w pozostałym zakresie ze względu na niedopuszczalność wydania wyroku.

Według orzeczenia TK, przepis jest niekonstytucyjny "w zakresie, w jakim zabrania prawdziwej i sprawowanej w interesie publicznym krytyki" lekarzy.

Zaskarżony do TK przepis kodeksu etyki lekarskiej stanowi, iż "lekarz powinien zachować szczególną ostrożność w formułowaniu opinii o działalności zawodowej innego lekarza, w szczególności nie powinien publicznie dyskredytować go w jakikolwiek sposób".

"Zabroniona jest krytyka nieprawdziwa lub nieadekwatna w stosunku do krytykowanego postępowania"

Uzasadniając wyrok, sędzia TK Teresa Liszcz mówiła, że zakwestionowany zapis można i powinno rozumieć się w sposób taki, iż zabroniona jest tylko krytyka nieprawdziwa lub nieadekwatna w stosunku do krytykowanego postępowania. Dodała jednak, że sądy lekarskie w praktyce stosują inną, szerszą wykładnię przepisu.

Jak zaznaczyła, sądy lekarskie za publiczne dyskredytowanie uważają "zazwyczaj każdą publiczna krytykę, nie badając z reguły motywów jej wygłoszenia ani prawdziwości stawianych zarzutów". "Z wypowiedzi Naczelnego Sądu Lekarskiego wynika, że pojęcie dyskredytowania jest używane w znaczeniu uproszczonym" - mówiła Liszcz.

"Nie jest konieczna zmiana treści przepisu, ale jego wykładnia i rozumienie przez sądy lekarskie"

Według Trybunału nie jest więc konieczna zmiana treści przepisu, zmienić się jednak musi jego wykładnia i rozumienie przez sądy lekarskie. "Pożyteczna byłaby jednak taka zmiana brzmienia przepisu, aby jego treść nie mogła być wypaczana przez organy go stosujące" - zastrzegł TK.

W opinii TK ograniczenie prawa do krytyki w stosunku do lekarzy jest uzasadnione ochroną zdrowia publicznego i zaufania pacjenta do służby zdrowia. Jednakże, zdaniem Trybunału, "nie można utożsamiać krytyki konkretnego lekarza z krytyką zawodu jako całości".

"Uzasadniona krytyka konkretnego lekarza na dłuższą metę działa na rzecz umocnienia zaufania do całej grupy zawodowej, bo pacjenci są spokojni, że jeśli jakiś lekarz popełnia błędy, to nie będzie to "zamiecione pod dywan" - podkreśliła Liszcz.

Przewodniczący rozprawie sędzia Janusz Niemcewicz powiedział w rozmowie z dziennikarzami, iż "w praktyce sądów lekarskich, jeśli będą one chciały się utrzymać w ramach zgodnych z prawem, to będą musiały stosować przepis tylko w zakresie wskazanym przez TK".

Skargę złożyła lekarka, która skrytykowała na łamach prasy badania dzieci przeprowadzone w celach naukowych

Skargę konstytucyjną na zapis kodeksu etyki lekarskiej złożyła lekarka, pracownica naukowa Akademii Medycznej we Wrocławiu, która skrytykowała na łamach prasy badania dzieci przeprowadzone w celach naukowych na uczelni. Władze uczelni ukarały ją za to naganą, a Naczelny Sąd Lekarski w czerwcu 2006 roku wymierzył jej karę upomnienia. Po dzisiejszym wyroku TK lekarka będzie mogła wznowić postępowanie w swojej sprawie.

Jak ocenił pełnomocnik skarżącej, mec. Zbigniew Hołda, w świetle wyroku, lekarka miała prawo do wygłoszenia publicznej krytyki, gdyż "w swoim przekonaniu opierała się na prawdzie i działała w interesie publicznym".

"Są grupy zawodowe, w których należy być bardziej odpowiedzialnym za wypowiadane słowa"

Natomiast Konstanty Radziwiłł, prezes Naczelnej Rady Lekarskiej, która wnosiła o oddalenie skargi powiedział, że wyrok TK "potwierdza, że są grupy zawodowe, w których należy być bardziej odpowiedzialnym za wypowiadane słowa i taką grupą są lekarze".

Podkreślił, że wyrok nie nakazał zmiany treści przepisu. Zdaniem Radziwiłła z wyroku wynika jedynie, że każda, "nawet mniej kulturalna forma krytyki, jeśli spełnia kryterium prawdziwości i jest w interesie publicznym, jest dopuszczalna".

Zgodnie z zapisem konstytucji "każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji".

Źródło: PAP

Pełna wersja wiadomości prawno-gospodarczych – czytaj na gazetaprawna.pl

poniedziałek, 21 kwietnia 2008

Niedozwolone postanowienie ogólnych warunków ubezpieczenia autocasco

Wyrok Sądu Okręgowego w Warszawie - Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów z dnia 29 października 2003 r. XVII Amc 45/02.

Sąd uznaje za niedozwolone stosowane w obrocie z konsumentami postanowienie § 33 ust. 1 ogólnych warunków ubezpieczenia autocasco zatwierdzonych uchwałą Zarządu Powszechnego Zakładu Ubezpieczeń S.A. Nr UZ/195/2000 z dnia 30 sierpnia 2000r. o treści: "Jeżeli właściciel pojazdu lub osoba uprawniona do korzystania lub rozporządzania tym pojazdem nie wykonała obowiązków wynikających z przepisów § 30-32 PZU może oddalić roszczenie lub odpowiednio zmniejszyć odszkodowanie" i zakazuje jego wykorzystania w tym obrocie.

Rejestr postanowień wzorców umowy uznanych za niedozwolone.

W dniu 29 października 2003r. wyrokiem Sądu Okręgowego w Warszawie - Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, sygn. akt Amc 45/02, uznano za niedozwolone stosowane w obrocie z konsumentami postanowienie § 33 ust. 1 ogólnych warunków ubezpieczenia autocasco zatwierdzonych uchwałą Zarządu Powszechnego Zakładu Ubezpieczeń S.A. Nr UZ/195/2000z dnia 30 sierpnia 2000r. o treści: "Jeżeli właściciel pojazdu lub osoba uprawniona do korzystania lub rozporządzania tym pojazdem nie wykonała obowiązków wynikających z przepisów § 30-32 PZU może oddalić roszczenie lub odpowiednio zmniejszyć odszkodowanie".
Sąd zakazał stosowania w obrocie z konsumentami tego postanowienia. W dniu 5 stycznia 2004r. zostało ono wpisane do rejestru postanowień wzorców umowy uznanych za niedozwolone, prowadzonego przez Prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów na podstawie art. 479 45 § 2 k.p.c. (rejestr postanowień wzorców umowy uznanych za niedozwolone jest dostępny m.in. na stronie internetowej www.uokik.gov.pl.).
Informujemy, że w związku z powyższym zakłady ubezpieczeń są zobowiązane do dokonania weryfikacji treści stosowanych wzorców umów w aspekcie tego wyroku, a w przypadku stwierdzenia istnienia w ogólnych warunkach ubezpieczenia analogicznych do ww. niedozwolonego postanowienia zapisów do zaniechania ich stosowania. Zakłady ubezpieczeń powinny także uwzględnić dany wyrok przy tworzeniu nowych wzorców umów.
Treść wyroku prezentujemy poniżej.

Sygn. akt XVII Amc 45/02
WYROK
W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ


Dnia 29 października 2003r.
Sąd Okręgowy w Warszawie - Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów w składzie następującym:
Przewodniczący SSO Andrzej Turliński
Protokolant Monika Pałaszewska
po rozpoznaniu w dniu 29 października 2003r. w Warszawie na rozprawie sprawy z powództwa Invest Bank S.A. Oddział Regionalny w Warszawie i Katarzyny K.
przeciwko Powszechnemu Zakładowi Ubezpieczeń S.A. w Warszawie o uznanie postanowień wzorca umowy za niedozwolone
uznaje za niedozwolone stosowane w obrocie z konsumentami postanowienie § 33 ust. 1 ogólnych warunków ubezpieczenia autocasco zatwierdzonych uchwałą Zarządu Powszechnego Zakładu Ubezpieczeń S.A. Nr UZ/195/2000 z dnia 30 sierpnia 2000r. o treści: "Jeżeli właściciel pojazdu lub osoba uprawniona do korzystania lub rozporządzania tym pojazdem nie wykonała obowiązków wynikających z przepisów § 30-32 PZU może oddalić roszczenie lub odpowiednio zmniejszyć odszkodowanie" i zakazuje jego wykorzystania w tym obrocie,
zasądza od Powszechnego Zakładu Ubezpieczeń S.A. w Warszawie na rzecz Invest Banku S.A. Oddziału Regionalnego w Warszawie kwotę 720 zł (siedemset dwadzieścia złotych) tytułem zastępstwa procesowego
wpis ostateczny w kwocie 500 zł (pięćset złotych) uznaje za ostateczny i nakazuje jego ściągnięcie od Powszechnego Zakładu Ubezpieczeń S.A. w Warszawie na rzecz Skarbu Państwa - Kasy Sądu Okręgowego w Warszawie,
zarządza publikację prawomocnego wyroku w Monitorze Sądowym i Gospodarczym na koszt Powszechnego Zakładu Ubezpieczeń S.A. w Warszawie.
SSO Andrzej Turliński
Warszawa dn. 29.08.2002 r.

Sąd Okręgowy
w Warszawie
Sąd Antymonopolowy
Ul. Kredytowa 3
00-950 Warszawa


Powód: 1. .......
........
........
2. Katarzyna K.
reprezentowani przez adw.
Włodzimierza P.

Pozwany: PZU S.A. z siedzibą w Warszawie,
adres korespondencyjny
ul. Zwierzyniecka 14,
00-719 Warszawa

P o z e w
o uznanie za niedozwolone ogólnych warunków ubezpieczenia autocasco

W imieniu powodów, których pełnomocnictwa przedstawiam w załączeniu, wnoszę o:
uznanie postanowień § 33 ust. 1 wzorca umowy Powszechnego Zakładu Ubezpieczeń S.A.: "ogólne warunki ubezpieczenia autocasco", zatwierdzone uchwałą Zarządu PZU S.A. Nr UZ/195/2000 z dnia 30.08.2000 r., za niedozwolone,
zasądzenie od pozwanej PZU S.A. na rzecz powodów kosztów procesu według norm przepisanych,
wydanie wyroku zaocznego, opatrzonego rygorem natychmiastowej wykonalności w przypadku zaistnienia przesłanek przewidzianych w art.339 kpc.

Uzasadnienie
Powódka Katarzyna K. w dniu 9.03.2001r. z PZU S.A. umowę ubezpieczenia komunikacyjnego na ubezpieczenie samochodu BMW. Ubezpieczenie to obejmowało OC,AC i NW.
dowód: umowa ubezpieczenia.
Na kupno samochodu powódka Katarzyna K. uzyskała kredyt z Invest Bank S.A. Oddział Regionalny w Warszawie, którego zabezpieczeniem była m.in. cesja wierzytelności z umowy ubezpieczenia, jak również umowa przewłaszczenia pojazdu z zastrzeżeniem warunków. Zgodnie z § 3 pkt. 1 tej umowy Bank stał się współwłaścicielem 49/100 części przedmiotowego samochodu BMW, a po wypowiedzeniu umowy o kredyt na Bank przeszła pozostała część udziału w prawie własności tego pojazdu. Dlatego też Invest Bank S.A. Oddział Regionalny w Warszawie ma interes prawny w wystąpieniu w tej sprawie niezależnie od powódki pani Katarzyny K..
dowód: - umowa o kredyt,
- umowa przywłaszczenia pojazdu,
- wypowiedzenie umowy o kredyt,
- cesja praw z polisy ubezpieczenia.
W dniu 19.12.2001r. opisany wyżej samochód marki BMW został skradziony. O fakcie kradzieży pokrzywdzona Katarzyna K. bezzwłocznie powiadomiła policję i placówkę PZU S.A., z tym, że powiadomienie pisemne złożyła w PZU z jednodniowym opóźnieniem.
Zgodnie z powołanymi na wstępie ogólnymi warunkami ubezpieczenia autocasco (§31 ust.1) o kradzieży właściciel powinien powiadomię policję niezwłocznie jednak nie później niż w ciągu 12 godzin od powzięcia informacji o kradzieży pojazdu, a PZU S.A. również niezwłocznie, jednak nie później niż w ciągu najbliższego dnia roboczego. Ogólne warunki ubezpieczenia autocasco nie precyzują przy tym formy powiadomienia PZU S.A. a w szczególności nie wymagają, aby nastąpiło to na piśmie.
Zgodnie z § 33 ust.1 powołanych ogólnych warunków ubezpieczenia autocasco jeżeli właściciel pojazdu nie wykona obowiązków, o których wyżej mowa - PZU S.A. może oddalić roszczenie lub odpowiednio zmniejszyć odszkodowanie. Oddalenie roszczeń może nastąpić w szczególności, gdy nie wykonano obowiązków powiadomienia policji (§ 33 ust. 2).
dowód: ogólne warunki ubezpieczenia autocasco (zatwierdzone uchwałą Zarządu PZU S.A. Nr UZ/195/2000 z dnia 30.08.2000r.).
PZU S.A. Oddział Okręgowy w Krakowie pismem z dnia 1.08.2002r. stanowiącym ostateczne rozstrzygnięcie sprawy powiadomił kancelarię prawniczą reprezentującą Invest Bank S.A. Odział Regionalny w Warszawie o odmowie wypłacenia odszkodowania na podstawie § 33 ust.1 ogólnych warunków ubezpieczenia autocasco.
dowód: pismo PZU S.A. z 1.08.2002r.
Kompetentne organy PZU S.A. pominęły w tym przypadku i uznały za niewiarygodny fakt powiadomienia przez Katarzynę K. placówki PZU S.A. telefonicznie w terminie określonym ogólnymi warunkami ubezpieczenia autocasco. W korespondencji z pokrzywdzoną pominęły nasuwające się w sprawie pytanie, dlaczego mimo rzekomego opóźnienia w zgłoszeniu szkody, wszczęły i prowadziły długotrwałe postępowanie odszkodowawcze. Ostateczne stanowisko PZU S.A. wskazuje jedynie na nieuzasadniony formalizm w interpretacji warunków umowy. W szczególności w żadnym z pism, PZU S.A. nie wyjawiło przesłanek, którymi kierowało się oddalając roszczenie Katarzyny K. w całości. Nie podało też dlaczego w tym przypadku odstąpiono od możliwości "odpowiedniego zmniejszenia odszkodowania" w sytuacji, gdy zgodnie z powołanym § 33 ust. 2 ogólnych warunków ubezpieczenia oddalenie roszczeń w całości może nastąpić, gdy nie powiadomiono policji.
Przedstawione wyżej postępowanie PZU S.A. i stosowana przez pozwaną interpretacja ogólnych warunków ubezpieczenia autocasco jednostronnie korzystna dla ubezpieczyciela pozwalają na sformułowanie zarzutów, iż powołane przepisy § 33 ust. 1 i 2 ogólnych warunków ubezpieczenia autocasco są sprzeczne z art. 3851 kc, gdyż kształtują prawa i obowiązki stron w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami, rażąco narażając interesy ubezpieczającego i stanowią niedozwolone postanowienia umowne. Nadto pozostają one w sprzeczności z art. 3853 pkt. 9 i 11 kc, gdyż przyznają PZU S.A. uprawnienia do dokonywania wiążącej interpretacji ogólnych warunków ubezpieczenia autocasco (kiedy oddalić roszczenie a kiedy je tylko odpowiednio zmniejszyć) oraz przyznają tylko PZU S.A. uprawnienie do stwierdzenia, czy ubezpieczający w terminie i we właściwej formie (telefonicznie lub pisemnie) powiadomił o fakcie kradzieży.
Takie ukształtowanie wzajemnych praw i obowiązków stron a właściwie przyznanie wszystkich uprawnień PZU S.A. czyni powołanie postanowienia umowy nie wiążącymi ubezpieczającego, jako że nie były z nim uzgodnione indywidualnie.

ADWOKAT
Włodzimierz P.

Za łzy będą pieniądze

Po ponad pół wieku Sejm przywrócił możliwość zasądzenia rekompensaty za krzywdę moralną dla bliskich ofiary śmiertelnego wypadku czy przestępstwa

Zmianę Sejm uchwalił jednomyślnie. Wejdzie w życie po miesiącu od ogłoszenia (musi jednak przejść przez Senat i uzyskać podpis prezydenta).

Ból bez rekompensaty.

Kilka miesięcy temu sąd odmówił odszkodowania wdowie po mężczyźnie, który zginął podczas tragicznej katastrofy hali MTK w Katowicach. Właśnie z powodu obecnych przepisów. Kobieta domagała się od Międzynarodowych Targów Katowickich 91 tys. zł, ale sąd ustalił, że sytuacja finansowa jej rodziny nie pogorszyła się – przeciwnie, polepszyła. Mąż zarabiał 1,4 tys. zł, ona dostała zaś rentę rodzinną 1,2 tys. zł, i 68 tys. zł jednorazowej pomocy, podjęła też pracę (za 800 zł). To wszystko powinno uśmierzyć ból powódki, zaznaczając, że żadne pieniądze nie zrekompensują straty bliskiego.

Mec. Rafał Kolano (prowadzi sprawy trzech rodzin, które straciły bliskich w tragedii MTK) ma nadzieję, że zmiana przepisów poprawi ich sytuację procesową, gdyż obecnie sądy koncentrują się na ich sytuacji majątkowej.

Teraz sąd może przyznać jedynie najbliższym członkom rodziny zmarłego stosowne odszkodowanie, jeżeli wskutek jego śmierci znacznie pogorszyła się ich sytuacja życiowa. To skutek zrodzonego w głębokim Peerelu (l. 50) poglądu wspartego orzecznictwem Sądu Najwyższego, które zadośćuczynienie za krzywdę moralną członków rodziny zmarłego uznało za sprzeczne z zasadami współżycia społecznego. Zadośćuczynienie mogło być przyznane tylko wtedy, gdy z krzywdą moralną łączyła się szkoda majątkowa, której nie pokrywa renta.

Sam ból, poczucie osamotnienia, krzywdy i zawiedzionych nadziei po śmierci dziecka nie stanowią podstawy odszkodowania. Można go żądać, dopiero gdy takie negatywne emocje wywołają chorobę, osłabienie aktywności życiowej.

Dość powszechny wśród prawników jest pogląd, że stan ten jest demoralizujący. Jeśli bowiem poszkodowany przeżyje, sprawca (bądź towarzystwo ubezpieczeniowe) płaci więcej (musi wyrównać to, co otrzymuje z ZUS, z tym, co zarabiał) niż w razie jego śmierci.

– To nie sądy są winne, ale archaiczne prawo – wskazuje mecenas Juliusz Janas.

Także za przykrości.

Postulaty zmiany przepisów były uzasadnione, tym bardziej że przedwojenny kodeks zobowiązań wprost dopuszczał wypłatę rekompensaty za krzywdy moralne najbliższych członków rodziny ofiary śmiertelnej. W konkretnych sprawach niektóre sądy „twórczo” interpretowały przepisy, by poszkodowanym zrekompensować jakoś utratę najbliższego. Łatwiej o to, gdy dziecko straci ojca albo żona męża, najgorzej, gdy rodzice stracą dziecko, choćby jedynaka, i wszelkie nadzieje na wsparcie na starość.

Nie tak dawno matce chłopca, który zginął w wypadku samochodowym, sąd odmówił stosowanego odszkodowania (od PZU), mówiąc w uzasadnieniu, że nadzieje na przyszłość, jakie wiązała z synem, spełniłyby się tylko w najbardziej optymistycznym wariancie, a ze względu na duże wtedy bezrobocie było to nierealne.

Z drugiej strony warszawski Sąd Apelacyjny przyznał żonie, której mąż (młody biznesmen) zginął w wypadku 1,5 mln. zł. Jednak Sąd Najwyższy uznał tę kwotę za wygórowaną. W trakcie prac sejmowych proponowano by nowe zadośćuczynienie uzależniać dodatkowo np. od szczególnych okoliczności bądź ograniczyć jego maksymalną wysokość. Nie uwzględniono ich, licząc, że sądy będą je wymierzać rozsądnie – powiedział „Rz” Stanisław Chmielewski, poseł-sprawozdawca (PO).

Są też inne zmiany

Tą samą ustawą Sejm uchwalił przepisy dotyczące umieszczania kabli, rur i podobnych instalacji na prywatnych działkach oraz legalizacji wybudowanych kiedyś bez podstawy prawnej (umowy). Służebność przesyłu ma być ustanawiana umową między właścicielem gruntu a przedsiębiorstwem przesyłowym. Gdy nie ma zgody, każda ze stron będzie mogła wystąpić do sądu o jej ustanowienie za wynagrodzeniem (szerzej: „Prawo instalacji na cudzej działce”, „Rz” z 9 kwietnia 2008 r.).

Rekompensata za śmierć
Teraz:

Sprawca śmierci (ew. firma ubezpieczeniowa) powinien zwrócić koszty leczenia i pogrzebu;

Osoby bliskie, którym zmarły stale dostarczał środków utrzymania, mogą żądać renty;

Sąd może ponadto przyznać najbliższym członkom rodziny „stosowne odszkodowanie”, jeżeli wskutek śmierci nastąpiło znaczne pogorszenie ich sytuacji życiowej.

Dodane roszczenie:

Sąd może także przyznać najbliższym członkom rodziny zmarłego odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę.(na podstawie art. 446 kodeksu cywilnego.

Źródło : Rzeczpospolita

Odszkodowanie za powikłania porodowe

Dystocja barkowa należy do rzadkich powikłań porodowych. Personel szpitala mógł ją jednak wziąć pod uwagę i zastosować odpowiednie metody porodu

Damian N. w 1999 r. przy porodzie siłami natury doznał kalectwa w postaci porażenia splotu barkowego prawego. Matka chłopca obwiniła za to personel Radomskiego Szpitala Specjalistycznego, dowodząc, że w okresie opieki przedporodowej dopuścił się zaniedbań oraz nie dochował należytej staranności i ostrożności przy porodzie. Potwierdził to wyrok Sądu Apelacyjnego w Lublinie (sygn. I ACa 109/08).

Najpierw radomski sąd ustalił, że lekarz położnik nie dołożył należytej staranności, odbierając poród. Znając na podstawie badań USG masę płodu, nie przewidział prawdopodobieństwa powikłania w postaci dystocji barkowej i nie podjął w odpowiednim momencie decyzji o cesarskim cięciu. Proces wykazał, że na oddziale pozwanego szpitala nie było też ustalonych procedur postępowania dla położnych i lekarzy w razie wystąpienia tego typu komplikacji.

Sąd podkreślił w uzasadnieniu wyroku, że o możliwości wystąpienia dystocji barkowej, a także o zagrożeniach z tym związanych powinna być poinformowana matka dziecka, która posiada pełne prawo do uczestnictwa w podejmowaniu ważnych decyzji dotyczących porodu. Od niej należało uzyskać zgodę na poród siłami natury oraz na to, czy chce ponieść ryzyko wystąpienia dystocji barkowej, czy też woli uniknąć tego ryzyka przez zakończenie porodu metodą cesarskiego cięcia.

Zdaniem sądu z powyższego wynika, że lekarz pozwanego szpitala nie postąpił zgodnie z zasadami sztuki lekarskiej i ponosi winę za nieprawidłowy sposób urodzenia noworodka i związaną z tym szkodę.

Pozwany szpital oraz towarzystwo ubezpieczeniowe mają zapłacić poszkodowanemu 166 tys. zł zadośćuczynienia, 207 tys. zł odszkodowania oraz wypłacać 2 tys. zł renty comiesięcznej. Ponoszą też odpowiedzialność za pogorszenie się jego stanu zdrowia w przyszłości.

Wyrok utrzymał w mocy Sąd Apelacyjny w Lublinie.
Źródło : Rzeczpospolita

Brak dokumentacji utrudni obronę lekarzom?



Kodeks cywilny i praktyka sądów wydłużają terminy przedawnienia roszczeń niemal w nieskończoność. Dokumentacja medyczna musi być zniszczona w ciągu 5, 10 lub 20 lat w zależności od jej rodzaju. Ograniczone możliwości obrony przed roszczeniem mogą spowodować wzrost stawek za polisy OC medyków.

Poszkodowani wskutek błędów medycznych będą mogli w przyszłości łatwiej dochodzić swoich roszczeń od szpitali i placówek medycznych.
Brak zbieżności terminów

- Tak będzie, jeśli szpitale zastosują się do rozporządzenia Ministerstwa Zdrowia i zniszczą dokumentację medyczną w przewidzianych terminach, czyli w zależności od rodzaju dokumentacji po 5, 10 czy 20 latach - mówi Xenia Kruszewska, ekspert w zakresie ubezpieczeń zdrowotnych.

Zwraca uwagę na terminy zgłaszania roszczeń przewidziane w zmienionym art. 442 kodeksu cywilnego, które wydłużają przedawnienie roszczeń niemal w nieskończoność.

- Zniszczenie dokumentacji medycznej może być w niektórych sytuacjach okolicznością istotnie wpływającą na brak możliwości skutecznej obrony lekarza przed nieuzasadnionym roszczeniem pacjenta - tłumaczy Andrzej Wasilewski, z Biura Likwidacji Szkód w PZU.

Prawdopodobna stanie się sytuacja, w której sąd rozpatrzy roszczenia poszkodowanego tylko na podstawie posiadanych przez niego dokumentów.

- Na występującym z roszczeniem pacjencie spoczywa konieczność udowodnienia swoich racji - wyjaśnia Piotr Wójcik, dyrektor ds. ubezpieczeń OC w AXA Polska.

Zwraca też uwagę, że zniszczenie dokumentacji może działać w dwie strony. Lekarz może nie mieć dowodów na swoją obronę, ale także pacjent może nie mieć dowodów winy lekarza, jeśli sam nie zgromadził dokumentacji.

Jednak prawo sprzyja pacjentowi, przed planowanym zniszczeniem dokumentacji pacjent może ją odebrać zgodnie z art. 2 par. 50 rozporządzenia ministra zdrowia.

Będzie miał więc w ręku cały arsenał, który będzie mógł dość dowolnie sobie dobierać, a lekarz zostanie bez możliwości obrony. Mało tego, placówki medyczne będą musiały przypomnieć mu o takim prawie.

Szpitale muszą się liczyć z wyższymi stawkami za polisy OC, twierdzą eksperci.

- Biorąc pod uwagę wydłużenie okresu przedawnienia, towarzystwa będą musiały inaczej kalkulować składki - mówi Piotr Wójcik, dyrektor ds. ubezpieczeń OC w AXA Polska.

- Szansą są elektroniczne archiwa, ale to jest kwestia inwestycji, np. w cyfrowy aparat rentgenowski, w którym kliszę zastępuje płyta CD - mówi Xenia Kruszewska.
Możliwe roszczenia

- W Europie odsetek roszczeń związanych z leczeniem ambulatoryjnym, w tym lekarzy pierwszego kontaktu, sięga 50 proc. Roszczenia te dotyczą przede wszystkim błędów w diagnozie. Aby lekarz mógł się obronić, musi mieć wyniki badań i zalecenia, które potwierdzają jego rozpoznanie - mówi Xenia Kruszewska.

Tymczasem skierowania na badania lub zlecenia lekarza są przechowywane przez pięć lat, licząc od końca roku kalendarzowego, w którym zrealizowano świadczenie. Inne rodzaje dokumentacji trzeba trzymać dłużej, np. zdjęcia rentgenowskie 10 lat, a pozostałe rodzaje dokumentów 20 lat. Tymczasem kodeks cywilny stanowi, że przedawnienie roszczeń osoby małoletniej o naprawienie szkody na osobie nie może skończyć się wcześniej niż z upływem dwóch lat od uzyskania przez nią pełnoletności.
Sądy łaskawe

Artykuł 442 par 1. przewiduje, że roszczenie o naprawienie szkody wyrządzonej czynem niedozwolonym ulega przedawnieniu z upływem lat trzech od dnia, w którym poszkodowany dowiedział się o szkodzie i o osobie obowiązanej do jej naprawienia. Jednakże termin ten nie może być dłuższy niż dziesięć lat od dnia, w którym nastąpiło zdarzenie wywołujące szkodę.

- Istotne jest to, że bieg terminu zaczyna płynąć od dnia, w którym następuje koniunktywne spełnienie dwóch przesłanek: po pierwsze - poszkodowany lub też jego najbliższy członek rodziny w przypadku śmierci pacjenta dowiedział się o szkodzie; po wtóre - dowiedział się o zobowiązanym do naprawienia szkody - mówi Xenia Kruszewska.

Dodaje, że orzeczenia sądowe są bardzo korzystne dla pacjentów. Na przykład fakt dowiedzenia się o szkodzie jest interpretowany zgodnie z wyrokiem Sądu Najwyższego z 11 lutego 1963 r. (III PO 6/62). Stwierdził on, że momentem dowiedzenia się o szkodzie jest moment, gdy poszkodowany zdaje sobie sprawę z ujemnych następstw zdarzenia wskazujących na fakt powstania szkody.

Z takiego podejścia skorzystała matka dziecka, które zostało zakażone wirusowym zapaleniem wątroby w wieku 1,5 roku. Leczenie z komplikacjami ciągnęło się do osiągnięcia przez dziecko dziesiątego roku życia i jak zeznała matka dopiero w czasie ostatniego pobytu w szpitalu zrozumiała istotę choroby dziecka i zagrożenia, jakie niesie dla jego zdrowia.

Źródło: tekst pochodzi z dziennika Gazeta Prawna. Autor: Marcin Jaworski.
Pełna wersja wiadomości prawno-gospodarczych – czytaj na gazetaprawna.pl

Nowy sposób towarzystw ubezpieczeniowych na niewypłacanie AC

Firma ubezpieczeniowa może nie wypłacić AC, jeśli zaniżono wartość celną sprowadzonego auta - ostrzega "Gazeta Prawna". Umowy autocasco zawarte przez kupujących auta z zagranicy mogą nie dawać ochrony ani w przypadku kradzieży, ani rozbicia samochodu. Chodzi na przykład o zaniżenie tak zwanej wartości celnej - czytamy w gazecie.

Wszystkie towarzystwa ubezpieczeniowe wyłączają swoją odpowiedzialność, jeśli podano nieprawdziwe dane w zgłoszeniu celnym. Takie podejście firmy uzasadniają koniecznością karania osób, które uszczuplają należności wobec Skarbu Państwa, czyli zaniżają akcyzę - pisze "Gazeta Prawna". Ubezpieczyciele potrafią nawet w przypadku droższych aut dotrzeć do zagranicznego sprzedawcy i dowiedzieć się, za ile sprzedał samochód. Okazuje się bowiem, że czasem funkcjonują dwie umowy kupna-sprzedaży: jedna, którą ma sprzedający - z właściwą ceną, a druga - należąca do kupującego - z ceną zaniżoną. W większości towarzystw zaniżenie wartości auta nie ma jednak znaczenia przy umowach AC, jeśli umowa nie jest fałszywa - uspokaja gazeta.

Pełna wersja wiadomości prawno-gospodarczych – czytaj na gazetaprawna.pl

piątek, 18 kwietnia 2008

Odpowiedzialność współposiadaczy pojazdu.

W dniu 7 lutego 2008r. Sąd Najwyższy z wniosku Rzecznika Ubezpieczonych podjął uchwałę (sygn. akt III CZP 115/07) w następującej treści:

"Ubezpieczyciel ponosi odpowiedzialność gwarancyjną wynikającą z umowy obowiązkowego ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych za szkody na osobie wyrządzone przez kierującego pojazdem w tym także pasażerowi będącemu wraz z kierowcą współposiadaczem tego pojazdu".

W dniu 17 kwietnia otrzymaliśmy uzasadnienie do uchwały SN, w którym Sąd jednoznacznie wskazał na obowiązek zakładu ubezpieczeń do naprawienia w pełnym zakresie szkody osobowej wyrządzonej przez kierującego pojazdem, w tym także pasażerowi będącemu wraz z kierowcą współposiadaczem tego pojazdu w ramach odpowiedzialności gwarancyjnej wynikającą z umowy obowiązkowego ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych.



Sąd w powyżej wskazywanej uchwale odpowiedział na następujące pytanie Rzecznika Ubezpieczonych:

"Czy ubezpieczyciel ponosi odpowiedzialność gwarancyjną wynikającą z umowy ubezpieczenia OC posiadaczy pojazdów mechanicznych za szkody na osobie wyrządzone przez kierującego pojazdem każdemu pasażerowi, w tym osobie bliskiej, będącemu współposiadaczem pojazdu, w związku z ruchem, którego wyrządzono szkodę ?"

Rzecznik Ubezpieczonych

Źródło: Rzecznik Ubezpieczonych

Odszkodowanie to nie wynagrodzenie

Jako że odszkodowania i kary z powodu rozwiązania umów leasingu nie są opodatkowane VAT, nie można ich traktować jako wynagrodzenia za świadczenie usług - uznał WSA w Warszawie w wyroku z 1 kwietnia 2008 r.

"Spółka zawarła umowy leasingu operacyjnego i finansowego samochodów. Zgodnie z ich treścią w razie rozwiązania lub wygaśnięcia umowy przysługiwało jej roszczenie o zapłatę przez leasingobiorcę określonej kwoty. Zwróciła się więc do urzędu skarbowego z pytaniem, czy wypłaty te - będące odszkodowaniami oraz karami umownymi w rozumieniu kodeksu cywilnego - są opodatkowane VAT? Organ podatkowy stwierdził, że kwoty te są elementem wynagrodzenia należnego spółce w związku z już spełnionymi przez nią świadczeniami i jako takie są opodatkowane (art. 29 ust. 1 ustawy o VAT z 2004 r.). Z kolei organ odwoławczy doszedł do wniosku, że dodatkowe świadczenie pieniężne zastrzeżone na rzecz spółki w razie rozwiązania umowy jest dodatkowym wynagrodzeniem, które pełni funkcję gwarancyjną" - pisze "Rzeczpospolita".

W odpowiedzi na skargę spółki, WSA uchylił decyzje organów podatkowych. W jego ocenie otrzymanie odszkodowania jest neutralne dla rozliczenia w VAT, ponieważ nie można jego traktować jak wynagrodzenie za usługę. Nie jest nim także zapłata kary umownej (III SA/Wa 2166/07).

Więcej na temat w "Rzeczpospolitej", w artykule Grzegorza Podgórskiego pt. "Jeśli kara nie jest wynagrodzeniem za usługę, VAT nie płacimy".

Ubezpieczenia tańsze już nie będą

Błyskawiczna likwidacja szkód i pewność otrzymania odszkodowania - firmy ubezpieczeniowe rozpoczynają nową bitwę o klientów. Na niższe ceny polis nie ma jednak co liczyć - pisze "Gazeta Wyborcza".

"PZU, które sprzedaje co drugą polisę komunikacyjną w Polsce, z początkiem kwietnia podniósł ceny obowiązkowych ubezpieczeń OC o 10 proc. Wkrótce śladem największego polskiego towarzystwa pójdą konkurenci. Głośno nikt na razie nie chce mówić, o ile zdrożeją polisy. W jednym towarzystwa są zgodne - ubezpieczenia komunikacyjne tańsze już nie będą.", czytamy w dzienniku.

Gazeta pisze, że dziś i tak ceny polis OC w Polsce należą do najniższych w Europie. "To efekt wojny cenowej, do której doprowadziło pojawienie się na polskim rynku towarzystw sprzedających tanie polisy przez internet i telefon. Część firm zaczęła sprzedawać polisy OC znacznie poniżej swoich kosztów, zmuszając pozostałych graczy do pójścia w ich ślady. W efekcie tylko w ostatnich dwóch latach ceny OC spadły o kilkanaście procent, i to mimo że wartość wypłacanych odszkodowań wzrosła w tym czasie. Towarzystwa ponosiły straty na polisach OC, które odbijały sobie sprzedażą bardziej rentownych ubezpieczeń autocasco.", informuje "Gazeta".

"Taki stan nie mógł trwać długo. Wprowadzony w październiku ubiegłego roku podatek Religi spowodował, że i tak nierentowne OC zaczęło przynosić ubezpieczycielom jeszcze wyższe straty. Tylko w 2007 r. stracili na sprzedaży obowiązkowych polis 161 mln zł. Nic dziwnego, że szykują się do podwyżki cen.", czytamy dalej.

Gazeta pisze, że towarzystwa zaczynają walczyć o klientów jakością usług. Okazuje się bowiem, że cena polisy przestaje być najważniejsza dla kierowców. "Większe znaczenie zaczyna mieć szybka obsługa, sprawna i rzetelna likwidacja szkód i pewność wypłaty odszkodowania.", pisze dziennik.

W tym tygodniu nową ofertę ubezpieczeń komunikacyjnych wprowadziła na rynek Warta. Propozycja towarzystwa opiera się na czterech produktach Autocasco, które są odpowiedzią na zróżnicowane potrzeby właścicieli samochodów. W nowej ofercie jest m.in. Autocasco Mini, czyli ubezpieczenie, które obejmuje np. kradzież, ale nie uwzględnia mniejszych szkód, np. stłuczki. Podobne rozwiązanie wprowadziło kilka tygodni temu PZU.

Więcej na ten temat w "Gazecie Wyborczej".

Na podstawie: mat. Gazeta Wyborcza - www.gazeta.pl

Sąd Polubowny przy KNF

Z dniem 31 marca 2008 roku przy Komisji Nadzoru Finansowego rozpoczął działalność Sąd Polubowny.

Sąd zajmuje się rozstrzyganiem sporów pomiędzy instytucjami finansowymi oraz pomiędzy tymi instytucjami (np. towarzystwa ubezpieczeniowe) a odbiorcami usług finansowych (np. poszkodowani), o ile obie strony wyrażą zgodę na poddanie sprawy pod rozstrzygnięcie Sądu Polubownego. Koszty postępowania przed Sądem Polubownym są znacznie niższe niż koszty postępowania przed sądami powszechnymi. Model rozpatrywania sprawy cechuje się mniejszym formalizmem, co wpływa na znacznie przyśpieszenie rozpoznawania spraw.

Sąd rozpoznaje sprawy, których wartość przedmiotu sporu jest wyższa niż 500 zł., jednakże, w szczególnych okolicznościach (określonych w Regulaminie) istnieje możliwość rozpoznania sprawy, której wartość przedmiotu sporu jest niższa niż 500 zł. W sprawie, w której powodem jest odbiorca usług finansowych opłata stała wynosi 250 zł, w pozostałych przypadkach uzależniona jest od wartości przedmiotu sporu i wynosi nie mniej niż 250 zł.

Szczegółowe informacje można uzyskać na stronie internetowej: www.knf.gov.pl