poniedziałek, 1 grudnia 2008

Zadośćuczynienie nie za każdy błąd lekarza

Kilka miesięcy temu czytelnik Rzeczpospolitej uległ wypadkowi. W szpitalu lekarze oczyścili niewielkie (na szczęście) rany a niektóre zaszyli.

Jednak po jakimś czasie okazało się, że w kilku miejscach pod skórą znajdują się drobne kawałki – kamyki, szkło, piasek. "Czy mogę dochodzić od szpitala jakiegoś odszkodowania za pozostawienie w moim ciele tych rzeczy?" – pyta czytelnik Rzeczpospolitej?

W każdym przypadku należy udowodnić winę osoby, która swoim zachowaniem (działaniem bądź zaniechaniem) powoduje powstanie szkody na osobie. Trzeba wykazać, że szkoda rzeczywiście powstała, że zawinił lekarz i że istnieje adekwatny związek przyczynowy między szkodą a pozostawieniem przedmiotów w ranach.

To my powinniśmy wykazać, że medyk działał niezgodnie z wiedzą medyczną, naruszył zasady etyki zawodowej albo postępował bez zachowania należytej staranności. W opisanej sprawie najprawdopodobniej nie doszło do tzw. "błędu medycznego", ponieważ nieduże kawałki szkła mogły „schować się” w tkankach miękkich i nie być widoczne dla lekarza udzielającego pomocy medycznej...

Sprawa wywalczenia odszkodowania lub zadośćuczynienia przez czytelnika Rzeczpospolitej nie jest więc tak prosta, jak może się wydawać na pierwszy rzut oka.

Źródło: Rzeczpospolita

Brak komentarzy: