Po wielu miesiącach rozpatrywania sprawy Pani Prezes UFG ponownie zajęła odmowne stanowisko zgodne z maksymą urzędu, którego funkcje prezesa piastuje, tj. "chronić poszkodowanych". Pomimo wcześniejszych zapewnień: "Nie przyjmiemy odpowiedzialności, ale wypłacimy świadczenie mając na uwadze ochronę Poszkodowanej" - odmówiono wypłaty odszkodowania. Decyzja ta skłoniła mnie do przybliżenia czytelnikom bloga szczegółów sprawy.
Postępowanie karne w sprawie tragicznego wypadku, jakiemu uległa poszkodowana (całkowicie sparaliżowana w następstwie wypadku), zostało umorzone. Kierowca pojazdu, którym poruszała się moja klientka został uniewinniony. Domniemany sprawca tego tragicznego zdarzenia nie został ustalony (ustalenia sądu i biegłych). Dlatego też w mojej ocenie właściwym do wypłaty odszkodowania powinien być UFG, a to na podstawie art. 98 ust. 1 pk. 1 i 2 Ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych, UFG i PBUK. 18.10.2012 r. :
"Do zadań Funduszu należy zaspokajanie roszczeń z tytułu ubezpieczeń obowiązkowych, o których mowa w art. 4 pkt 1 i 2, w granicach określonych na podstawie
przepisów rozdziałów 2 i 3, za szkody powstałe na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej:
1) na osobie, gdy szkoda została wyrządzona w okolicznościach uzasadniających
odpowiedzialność cywilną posiadacza pojazdu mechanicznego lub kierującego
pojazdem mechanicznym, a nie ustalono ich tożsamości"
18.10.2012 r. wystosowałem więc pismo do UFG za pośrednictwem PZU S.A. Przez pierwsze 1,5 miesiąca sprawa leżała w PZU, który powinien przeprowadzić postępowanie likwidacyjne i przesłać akta do UFG. Fundusz otrzymał akta na początku grudnia 2012 r. Po miesiącu otrzymałem pismo UFG z odmową przyjęcia odpowiedzialności z powodu braku zwolnienia się z odpowiedzialności kierowcy pojazdu, którym poruszała się poszkodowana. Każdy prawnik wie, że odpowiedzialność cywilna nie jest tożsama z odpowiedzialnością karną a uniewinnienie domniemanego sprawcy w procesie karnym nie oznacza braku jego odpowiedzialności cywilnej. Niemniej w niniejszej sprawie sąd oparł swoje orzeczenie m. in. na podstawie opinii biegłego, który dopuścił wersję zdarzenia podawaną przez tego kierowcę. Zgodnie z nią - winnym spowodowania wypadku był kierowca nieustalonego pojazdu, który zjechał na pas ruchu właściwy dla pojazdu, którym poruszała się poszkodowana, w czego następstwie kierowca tego pojazdu zmuszony był zjechać na pobocze (wpadł w poślizg i uderzył w drzewo)...
Ponieważ w sprawie karnej sąd ustalił, że sprawca nie został zidentyfikowany a ustawodawca wprowadził w życie w/w przepis, uznałem że sprawa będzie z założenia prosta. Niestety myliłem się. Być może powodem takiego stanowiska UFG jest wysokość wniesionych roszczeń (znacznie powyżej 1 mln. zł.). Obecnie jestem prawie o tym przekonany, gdyż za 2012 r. UFG wypłacił jedynie ok. 68 mln. świadczeń. Roszczenia poszkodowanej stanowią więc ok. 1/50 wszystkich wypłaconych odszkodowań w 2012 r.!
W trakcie "przepychanek" z UFG zapytałem się więc o ich interpretację tego zapisu: "Dlaczego w wymienionym artykule dosłownie podane jest: na osobie, gdy szkoda została wyrządzona w okolicznościach uzasadniających odpowiedzialność cywilną posiadacza pojazdu mechanicznego lub kierującego pojazdem mechanicznym, a nie ustalono ich tożsamości...."? Zamiast odpowiedzi otrzymałem kolejne pismo informujące o przesłaniu akt do ubezpieczyciela pojazdu, którym kierowała osoba uznana za niewinną... Oczywiście ubezpieczyciel tego pojazdu również nie przyjął odpowiedzialności za skutki tego tragicznego zdarzenia. Konieczne będzie skierowanie sprawy do sądu, która będzie toczyć się minimum rok czasu. Do tego tez okresu poszkodowana pozostanie bez środków do życia...
UFG powinien chronić interesy poszkodowanych. My wszyscy - płatnicy składek OC - pośrednio przecież finansujemy budżet UFG oraz uposażenia jego pracowników. Widocznie na pensje nie brakuje pieniędzy, ale na odszkodowania już tak.
I część artykułu tutaj
Michał Pietrykowski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz